

Siedem wycofanych ze służby odrzutowych samolotów szkolno-treningowych TS-11 Iskra, które w przeszłości tworzyły zespół akrobacyjny Biało-Czerwone Iskry, ma nowego właściciela. To mielecka fundacja Biało-Czerwone Skrzydła, która chce dać tym kultowym maszynom nowe życie.

W piątek, 12 września, podczas uroczystości z okazji 15-lecia 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie, jej dowództwo przekazało siedem "Iskier" tworzących przed laty znany w Polsce i poza jej granicami zespół akrobacyjny.
Biało-Czerwone Iskry były dumą polskiego lotnictwa, stawiane na równi z najlepszymi zespołami tego rodzaju, jak włoskie Frecce Tricolori, brytyjskie Red Arrows, czy francuski Patrouille de France. Polscy piloci ze starych TS-11, ustępujących konkurentom mocą silników, czy jakością awioniki, potrafili stworzyć na niebie wyjątkowe widowiska, które już na zawsze zostaną w pamięci tysięcy widzów m.in. radomskiego Air Show, wojskowych defilad, a nawet muzycznych festiwali.
Sam zespół z powodu wyczerpania resursów samolotów został rozwiązany w lipcu 2022 roku, dwa lata po wycofaniu ze służby szarych TS-11 (zastąpionych przez M-346). Od kilku dni biało-czerwone maszyny, które w Dęblinie stacjonowały od 2000 roku, mają nowego właściciela. Decyzją dowództwa 41. bazy, siedem egzemplarzy trafiło do fundacji Biało-Czerwone Skrzydła.
- To wyjątkowa chwila, bo przekazano nam nie tylko samoloty TS-11 "Iskra", ale także część historii polskiego lotnictwa oraz dziedzictwo zespołu Biało-Czerwone Iskry, który przez ponad trzy dekady rozsławiał Polskę na niebie całego świata - napisali przedstawiciele mieleckiej fundacji zajmującej się utrzymywaniem starych samolotów "na chodzie". - Od dziś te maszyny, które przez lata były symbolem precyzji, pasji i dumy narodowej, stają się częścią naszej fundacji - podkreślili na swoim facebooku. Warto przypomnieć, że zakłady w Mielcu w latach 1963-1987 produkowały "Iskry", zatem ich historia zatoczyła koło.
Samą fundację 11 lat temu założyli Piotr Maciejewski i Jakub Kubicki. Dzięki ich pracy, kilka szarych "Iskier" mogliśmy już oglądać m.in. podczas ostatnich pokazów lotniczych w Radomiu w 2023 roku. Przekazanie kolejnych, tym razem biało-czerwonych, sprawi, że także i te nie raz zobaczymy na polskim niebie.
- Zrobimy, co możemy, by stało się to możliwe jak najszybciej. Po uzyskaniu wszystkich niezbędnych formalności, chcielibyśmy zabrać je na pokazy lotnicze już w przyszłym sezonie - mówi nam pil. Piotr Maciejewski, prezes fundacji.
Akt przekazania maszyn został podpisany w obecności gen. pil. Waldemara Gołębiowskiego - dowódcy 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego oraz płk pil. Marka Kejny - dowódcy 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego. Co ważne, samoloty na razie pozostają w Dęblinie. Ich odlot do Mielca będzie możliwy po uzyskaniu niezbędnych zgód i sprawdzeniu stanu technicznego poszczególnych egzemplarzy. Pierwszego wzbicia się w niebo biało-czerwonych TS-11 możemy spodziewać się jeszcze w tym roku.
