Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Tomaszów Lubelski

10 lutego 2025 r.
11:23

Parafianie z Łaszczowa oburzeni. „Przez proboszcza biskup zabrał nam wikarego”

Autor: Zdjęcie autora Anna Szewc
Marzena Stromidło (od prawej), Zofia Księżyk i Mariusz Jagielczuk żałują, że w ich parafii księdza Krukowskiego już nie ma. Mają też żal do biskupa diecezjalnego, że ich petycji nie potraktował tak, jak według nich, powinien
Marzena Stromidło (od prawej), Zofia Księżyk i Mariusz Jagielczuk żałują, że w ich parafii księdza Krukowskiego już nie ma. Mają też żal do biskupa diecezjalnego, że ich petycji nie potraktował tak, jak według nich, powinien (fot. Anna Szewc)

Alarm 24. Odszedł z dnia na dzień, bez oficjalnego pożegnania. Część parafian z Łaszczowa postanowiła zawalczyć o przywrócenie wikariusza. Zbierali podpisy pod petycją, mają ich podobno ponad 4 tysiące. Ale niewiele wskórali, mimo kilku wizyt w kurii. Postanowili więc sprawę nagłośnić.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Parafia św. Apostołów Piotra i Pawła w Łaszczowie (pow. tomaszowski), według oficjalnych danych liczy 3764 mieszkańców, w tym 3632 katolików. Proboszczem od 2016 roku jest tutaj ks. Krzysztof Świta. Nigdy dotychczas o tej wspólnocie diecezji zamojsko-lubaczowskiej głośno nie było.

Ale to się zmieniło po tym, jak na przełomie października i listopada, jesienią zeszłego roku niemal z dnia na dzień z parafii odwołany został skierowany tutaj do posługi ksiądz Krzysztof Krukowski. Po jego odejściu zawiązała się inicjatywa mająca na celu przywrócenie duchownego.

Parafianie: Na początku było dobrze

Media sprawą zainteresowała Marzena Stromidło. To ona skontaktowała się z naszą redakcją, prosząc o interwencję. Jak sama przyznaje, wcześniej z proboszczem żadnych zatargów nie miała.

– Ja co miałam, np. intencję za dziadków, poszłam do proboszcza, wpłaciłam, on „Bóg zapłać, dziękuję” i tyle było. Skłamałabym mówiąc, że było inaczej – opowiada kobieta, ale przyznaje, że po tym co ją spotkało, przestała pojawiać się na mszach.

– Ja chodzę do kościoła, nawet w chórze śpiewam. Zawsze jak się z proboszczem spotykaliśmy, np. na jakimś opłatku, to ja uważałam, że to fajny człowiek. Tak o nim myślałam. Ale z tego co teraz widzę, to byłam w błędzie – mówi nam 71-letnia Zofia Księżyk.

Rozmawiamy w niewielkim domku na obrzeżach Łaszczowa, gdzie pani Marzena do niedawna mieszkała z mamą. W zeszłym roku starsza pani zachorowała, dostała udaru. Córka poszła do proboszcza, poprosiła o sakrament namaszczenia.

– Spytał czy mama umierająca. Ja nie umiałam powiedzieć, bo skąd mam wiedzieć? I wtedy kazał mi czekać do następnego pierwszego piątku, bo w tym miesiącu już minął, a on tylko w pierwsze piątki tego sakramentu udziela – wspomina kobieta.

Nie czekała. Dwa dni później poszła do wikarego. I on przyjechał z namaszczeniem i komunią. – Wtedy ja maila do biskupa wysłałam, wszystko opisałam. Bo jak tak można? A biskup mojego maila odesłał do proboszcza, a później do mnie jego odpowiedź, że on w ogóle takiej sytuacji nie pamięta – relacjonuje kobieta.

Jej matka zmarła we wrześniu zeszłego roku. Pani Marzena tego samego dnia zadzwoniła na plebanię, by omówić szczegóły pogrzebu. Z wikarym umówiła się na 400 zł, ale gdy dzień później stawiła się w kancelarii parafialnej i przy rozmowie był proboszcz, to według jej relacji miał zaprotestować, mówiąc, że płacić trzeba co najmniej 1000, a nawet półtora tysiąca złotych.

– Ale ja nie chciałam. Wybrałam wikarego i pogrzeb się odbył za te umówione 400 zł – opowiada. I dodaje, że po wszystkim znów napisała do biskupa.

Nasi rozmówcy wspominają, że wtedy było akurat w Łaszczowie dużo pogrzebów i każdy sobie życzył młodszego księdza, bo „piękny głos, ładne kazania”. Według parafian, właśnie tym wikariusz mógł „podpaść” proboszczowi. – Ja do dziś jestem zszokowana. Jest dwóch księży na parafii, nas uczą, że trzeba kochać bliźniego, wybaczać. A sami co, dogadać się nie mogą? – pyta pani Zofia. – Za naszego proboszcza w parafii już czterech wikarych było, żaden się nie utrzymał, dwóch nawet sutannę zrzuciło. To w kim jest problem? W nich czy w nim? – pyta retorycznie Mariusz Jagielczuk, brat pani Marzeny.

Cała trójka jest zdania, że to właśnie proboszcz przyczynił się do tego, że wikary został przeniesiony.

Z wizytą u biskupa

Dlatego panie Marzena i Zofia z jeszcze jedną znajomą mocno zaangażowały się w zbiórkę podpisów w obronie wikariusza. Mówią, że na listach było ponad 4 tys. imion i nazwisk. Obdzwaniały znajomych, kontaktowały się z ludźmi przez internet, tłumaczyły, prosiły o wsparcie. Zajęło im to jakieś dwa tygodnie.

– Z Żulic przyjeżdżali do nas, z Dobużka, z Wólki Pukarzowskiej. I nie tylko nasi parafianie się podpisywali, ale też tacy, co bywają u nas w kościele, nawet ich rodziny, bo wszyscy lubili księdza – opowiada pani Marzena. – Po domach też chodziłyśmy. Jedni podpisywali, inni mówili, że nie. Wiadomo, jak w życiu – precyzuje pani Zofia.

Z gotową listą pojechały do Zamościa. Chciały przekazać ją ordynariuszowi diecezji i prosić o przywrócenie wikarego. Nie wspominają tej wizyty najlepiej.

– Pierwszy raz byłam u biskupa i muszę powiedzieć, że ostatni. Bo do dzisiaj jestem zszokowana, jak nas potraktował – mówi Zofia Księżyk. – Tak mnie uczono i sama byłam przekonana, że biskup to powinien służyć Bogu i ludziom, dlatego poszliśmy do niego. A było nieprzyjemnie.

Jak relacjonuje kobieta, na początku umówionej wizyty biskup był miły. Ale tylko póki nie dowiedział się, że to delegacja z Łaszczowa (podobno wcześniej, również w sprawie wikariusza bywały inne). Mimo chłodnej atmosfery chciały przekazać biskupowi petycję z podpisami i poznać powody odwołania wikarego.

– A on wtedy ręce podniósł do góry i zaczął krzyczeć: „Jakim prawem? Ja nie muszę odpowiadać”. Zabrakło mi słów, gorąco mi się zrobiło, zaczęłam się rozpinać, beret zrzuciłam. Jeszcze jak do domu wróciłam to mnie w piersi ściskało, waleriankę musiałam nawet pić – ciągnie swoją opowieść pani Zofia. I do dzisiaj nie może zrozumieć, czemu biskup ich listy z podpisami nie wziął, tylko kazał oficjalnie wysyłać. – Niechby wziął, przecież mógł z tym zrobić co by chciał. My wiemy, że ostateczna decyzja do niego należy – mówi kobieta.

Ostatecznie oficjalne pismo do kurii wysłane nie zostało. Kobiety zwątpliły, że ma to jakikolwiek sens. Natomiast na sytuację poskarżyły się w liście do Nuncjatury Apostolskiej w Polsce. Nie mają odpowiedzi.

Wikariusz: Czuję się skrzywdzony

Udało nam się skontaktować z odwołanym księdzem. I porozmawiać o tym, jak on widzi całą sytuację.

– Ta zmiana nastąpiła w trakcie roku szkolnego. To nie był dobry czas na podejmowanie tego rodzaju decyzji. Zwłaszcza, że mojej opinii nie było żadnych przyczyn do tego. Nie dowiedziałem się też, dlaczego jestem przenoszony. Ale wiem, że wpłynął na to proboszcz parafii w Łaszczowie – mówi ks. Krzysztof Krukowski, który obecnie pełni posługę w jednej z parafii w Biłgoraju.

I nie ukrywa, że ma żal do biskupa zamojsko-lubaczowskiego. Czuje się skrzywdzony.

– Ślubowałem posłuszeństwo, wiem, że trzeba się decyzjom biskupa podporządkować. Zrozumiałbym, gdyby przeniesienie nastąpiło w normalnym trybie, gdy dokonywane są zmiany personalne w diecezji. Ale poza tym czasem przenosi się kapłanów za karę, z naprawdę bardzo poważnych powodów. A ja nic złego nie zrobiłem, mam czyste sumienie i czyste ręce – zapewnia. Wie, że parafianie z Łaszczowa do dzisiaj wspominają go dobrze, ale też wyobraża sobie, że ci z nowej parafii mogli tę sytuację przyjąć inaczej.

– Nagle pojawia się nowy ksiądz. Na pewno w wielu sercach pojawiła się niepewność i pytania: „co on takiego zrobił?” – tłumaczy duchowny.

Podkreśla również, że na pewno nie jest tak, jak się mówi, iż o zmianę sam wnioskował i czy wręcz jej żądał. Zwłaszcza, że odchodząc tak nagle z Łaszczowa musiał zerwać stosunek pracy w szkole, gdzie miał 12 godzin lekcji religii tygodniowo. Do nowej parafii trafił w trakcie roku, więc też nauczać katechezy nie może. – Etaty są zajęte przez innych, a ja nie chcę nikomu niczego wydzierać. Nie jestem takim człowiekiem. Ale teraz mam lukę w ciągłości zatrudnienia, a to przecież wpłynie na moją emeryturę – mówi z żalem.

Ksiądz Krukowski przyznaje, że słyszał o tym, że parafianie po jego odejściu protestowali i delegacje z Łaszczowa bywały kilkukrotnie w kurii diecezjalnej. Czy chciałby tam wrócić?

– Na pewno nie w takim charakterze, w jakim byłem i na pewno nie po to, by współpracować z tym proboszczem, bo dla mnie, nie będę tego ukrywał, to człowiek zakłamany i fałszywy – mówi wprost ksiądz Krukowski.

Zapewnia jednocześnie, że chętnie wróciłby do dawnych parafian, z którymi spędził ponad rok. – Złego słowa o tych ludziach powiedzieć nie mogę. Zresztą z podobną przychylnością spotykałem się w każdej z parafii, w których pełniłem posługę przez 20 lat swojego kapłaństwa – podkreśla duchowny.

Czemu ten, a nie inny?

Parafianom nie bardzo się podoba jeszcze jedna kwestia. Po odejściu ks. Krzysztofa Krukowskiego w parafii, na zasadzie pomocy proboszczowi zaczęli się pojawiać inni księża. Ale najczęściej, niemal codziennie bywa, odprawia msze kapelan Domu Pomocy Społecznej położonego w pobliskich Tyszowcach.

– U mnie był po kolędzie. I bezstronnie powiem: miły z niego człowiek. Ładnie się modlił, może się podobać – uważa pani Zofia, ale też przyznaje, że cieniem rzuca się na ten obraz przeszłość kapłana.

Bo kapelan był ponad 10 lat temu przyłapany na jeździe po pijanemu, stawał za to przed sądem. W pierwszej instancji został uznany winnym, ale po apelacji sprawę umorzono. Jak informowała wówczas kuria, na własną prośbę przestał być wtedy proboszczem i jako rezydent został przeniesiony do innej parafii, nie pełniąc tam już żadnych funkcji.

Swego czasu o tym samym duchownym było też głośno za sprawą szantażu dwóch młodych mężczyzn, którzy żądali pieniędzy w zamian za nieujawnianie kompromitujących księdza nagrań. – Zabrali nam takiego dobrego wikarego, żeby teraz ktoś taki miał pełnić posługę? Chyba nie tak powinno być – uważa pani Marzena.

Proboszcz: Przedstawiłem argumenty

O sytuacji rozmawialiśmy z ks. Krzysztofem Świtą, proboszczem parafii św. Apostołów Piotra i Pawła. Duchowny przyznaje, że o liście z podpisami poparcia pod petycją o przywrócenie wikariusza słyszał, ale jej nigdy nie widział. Natomiast zapewnia, że gdy chodził po kolędzie, tylko w kilku domach była mowa o podpisach i te osoby miały zapewniać proboszcza, że nie były świadome tego co podpisywały i później nawet chciały, aby ich podpisy wycofać.

Chcieliśmy wiedzieć m.in. czy to rzeczywiście jego opinie na temat wikarego wpłynęły na decyzję biskupa i odsunięcie ks. Krukowskiego od posługi w Łaszczowie.

– To nie jest żadna sprawa nadzwyczajna ani nietuzinkowa. Decyzje, gdy chodzi o mianowanie proboszcza, wikariuszy w parafii i wszelkich innych instytucjach podległych diecezji podejmuje ostatecznie ksiądz biskup. Ma takie niezależne prawo w każdej chwili. To się zdarza – podkreśla proboszcz.

Przyznaje jednocześnie, że w tej sprawie z ordynariuszem diecezji się spotkał i rozmawiał. Stało się tak po mailach ze skargami na proboszcza kierowanymi do kurii przez Marzenę Stromidło.

– Zostałem wówczas przez księdza biskupa zaproszony na rozmowę i wtedy przedstawiłem tylko moje argumenty wskazujące na trudności we współpracy – przyznaje proboszcz.

Jakie? O tym nie chce mówić. Zapewnia jednocześnie, że ostatecznej decyzji dowiedział się nie od biskupa, ale od wikariusza.

Proboszcz wspomina również, że często od wikarego słyszał, że chciałby pracować w biłgorajskich stronach, bo to bliżej jego domu rodzinnego. Jest zdania, że decyzja biskupa została podjęta w słusznej sprawie.

Odnosząc się do kwestii pomocy w parafii kapelana z DPS proboszcz z Łaszczowa zapewnia:

– Posługę duszpasterską w parafii pomaga mi wypełnić wielu księży. I księża z Nabroża, i ksiądz z Nowosiółek, i z Wasylowa Wielkiego. Był też ksiądz z Gródka. Okazjonalnie bywali księża seniorzy, których o to prosiłem. Prosiłem też księdza Andrzeja, który jest, że tak powiem, najbardziej „czasowy”, bo nie ma parafii. Dlatego najczęściej jego zapraszam. Ks. Andrzej mieszka w DPS w Tyszowcach i tam na co dzień pełni swoją posługę, do Łaszczowa przyjeżdża tylko z doraźną pomocą duszpasterską.

Na pytanie o to, czy w parafii przydałby się jednak wikary na stałe, proboszcz odpowiada, że na pewno. Ale dodaje także: – Jestem świeżo po rekolekcjach kapłańskich, gdzie brali udział księża z całej Polski. Myślę, że już 3/4 Polski odczuwa problem braku księży. W parafiach na Zachodzie Polski takie parafie wielkości jak Łaszczów już od dawna mają jednego księdza. I muszą sobie radzić.

Kuria: To prawo biskupa

Z pytaniami o sytuację w parafii w Łaszczowie zwróciliśmy się także do Kurii Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej. Chcieliśmy poznać powody przeniesienia, być może w formie kary wikariusza, a także dowiedzieć się czy odbyło się to na wniosek bądź prośbę proboszcza. Pytaliśmy czy biskup diecezjalny rozważał w ogóle prośby parafian o przywrócenie wikarego. Poruszyliśmy również kwestię posługi kapelana z Tyszowiec, wobec którego część parafian ma zastrzeżenia.

– Zgodnie z Kanonem 552 Kodeksu Prawa Kanonicznego, Ksiądz Biskup może w słusznej sprawie przenieść księdza wikariusza z jednej na drugą parafię. Pytanie czy to była kara? Odpowiedź bardzo prosta: „słuszna sprawa” – napisał nam w odpowiedzi ks. Sylwester Zwolak, kanclerz i rzecznik prasowy zamojskiej kurii. I zapewnił: – W kwestii ks. Andrzeja, ani kuria, ani Ksiądz Biskup nie posiada żadnej wiedzy na temat jego posługi w parafii Łaszczów.

Parafia w Łaszczowie funkcjonuje obecnie tylko z jednym formalnie pracującym tutaj księdzem – proboszczem. Pomagają mu na prośbę inni, najczęściej kapelan z DPS w Tyszowcach (fot. Anna Szewc)
e-Wydanie

Pozostałe informacje

Piłkarze Górnika nie dostają pensji na czas. Zarząd klubu wydał w tej sprawie kolejny komunikat

Piłkarze Górnika nie dostają pensji na czas. Zarząd klubu wydał w tej sprawie kolejny komunikat

Piłkarze Górnika Łęczna nie otrzymują na czas pensji wobec czego przed niedzielnym meczem z Odrą Opole na jego piłkarze w ramach protestu wyszli na murawę z kilkuminutowym opóźnieniem. Po zakończeniu spotkania kibice zielono-czarnych domagali się w mediach społecznościowych odpowiedzi zarządu klubu do zaistniałej sytuacji. Ta została opublikowana w środę wieczorem

Walka o mistrzostwo LNBA jest bardzo zacięta

LNBA: Matematyka pokonała Patobasket i wyrównała stan rywalizacji

Wydawało się, że już w niedzielę poznamy mistrza LNBA. Okazało się jednak, że stara gwardia jeszcze się dobrze trzyma, co pokazał niedzielny mecz. Matematyka wygrała z Patobasketem i o losach tytułu zadecyduje trzecie spotkanie.

Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz przegrał walkę z chorobą

Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz przegrał walkę z chorobą

Kucharz, juror Masterchefa i Masterchefa Juniora, Tomasz Jakubiak nie żyje. Miał 41 lat.

Stal Kraśnik powiększyła przewagę nad Lublinianką do sześciu punktów

Stal Kraśnik ucieka Lubliniance, Hetman Zamość podziękował trenerowi

W środę została rozegrana 26. kolejka Keeza IV ligi. Stal Kraśnik bez problemów wygrała mecz z Kłosem Gmina Chełm 4:0, a skoro Lublinianka zostawiła trzy punkty w Janowie Lubelskim, to lider powiększył przewagę nad ekipą z Wieniawy do sześciu punktów. Kolejnej porażki doznał Hetman Zamość, a działacze szybko po spotkaniu poinformowali, że Robert Wieczerzak i jego sztab zostali odsunięci od prowadzenia drużyny.

Courtney Ramey rozegrał znakomite zawody

PGE Start Lublin pewnie pokonał PGE Spójnia Stargard

Środowe popołudnie w hali Globus upłynęło kibicom w przyjemnej atmosferze. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego zrehabilitowali się za klęskę w Słupsku i pewnie ograli PGE Spójnia Stargard 86:75.

Bogdanka LUK Lublin pokonała Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:0 i prowadzi w finałowej rywalizacji 1-0
ZDJĘCIA
galeria

Pierwszy mecz finału: Bogdanka LUK Lublin lepsza od Aluron CMC Warty Zawiercie

W pierwszym spotkaniu finałowym o mistrzostwo Polski Bogdanka LUK Lublin pokonała Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:0 i w rywalizacji do trzech wygranych prowadzi 1-0. Drugi mecz finału w sobotę, w Lublinie

Grupa Azoty "Puławy" traci pieniądze, zmniejsza zatrudnienie i zaciąga kredyty. Strata netto za rok 2024 przekracza 360 mln zł
biznes

Azoty nadal na hamulcu. Setki milionów złotych straty

Grupa kapitałowa Zakładów Azotowych pokazała wyniki finansowe za rok 2024. Nie ma powodów do radości. Spółki kontrolowane przez "Puławy" straciły w tym czasie ponad 367 mln zł. Sprzedaż krajowa spadła o jedną czwartą. Pracę straciło kilkaset osób.

Mitsune

Wschód Kultury - Inne Brzmienia 2025: Kto w lipcu zagra w Lublinie?

Międzygatunkowe eksploracje, muzyczne eksperymenty, japoński folk, improwizacje i na przykład muzyka połączona z archiwalnymi nagraniami NASA z misji księżycowej. Festiwal Wschód Kultury - Inne Brzmienia coraz bliżej, a organizatorzy prezentują kolejnych wykonawców.

79-latek potrącił 77-latkę. Starszy kierowca nie zauważył pieszej

79-latek potrącił 77-latkę. Starszy kierowca nie zauważył pieszej

Wczoraj około godziny 10:00 na Alejach Jana Pawła II w Zamościu doszło do niebezpiecznego zdarzenia drogowego. 79-letni kierowca cofając samochodem potrącił 77-letnią kobietę. Piesza trafiła do szpitala.

Lublin w popkulturze. Sprawdź, ile pamiętasz z filmowych i serialowych kadrów!
QUIZ

Lublin w popkulturze. Sprawdź, ile pamiętasz z filmowych i serialowych kadrów!

Lublin od lat przyciąga nie tylko turystów spragnionych historii i klimatycznych zaułków, ale także... filmowców! Stolica województwa lubelskiego to prawdziwy skarb dla reżyserów szukających niebanalnych lokalizacji – z jednej strony tętniące życiem Stare Miasto, z drugiej – zabytkowe ulice, klimatyczne kamienice i plenery, które z powodzeniem "grają" nie tylko Lublin, ale też Paryż, Wilno czy fikcyjne miasta z dawnych epok. Znasz te kultowe produkcje i wiesz że Lublin w nich występował? Sprawdź się w naszym quizie!

Tragiczny finał poszukiwań. Ciało seniorki znalezione w lesie

Tragiczny finał poszukiwań. Ciało seniorki znalezione w lesie

Zakończono poszukiwania 73-letniej seniorki z powiatu włodawskiego, która zaginęła w lutym ubiegłego roku.

Muzeum Wsi Lubelskiej ma nowych lokatorów

Muzeum Wsi Lubelskiej ma nowych lokatorów

Do Muzeum Wsi Lubelskiej zawitały wyjątkowe, czworonożne mieszkanki – owce świniarki wraz ze swoimi jagniętami. Zwierzęta będzie można podziwiać do jesieni. Nowych mieszkańców jest jednak więcej.

Chirurgia nie w Janowie Lubelskim. Na razie przez miesiąc

Chirurgia nie w Janowie Lubelskim. Na razie przez miesiąc

Przez cały maj zamknięty dla pacjentów zostanie oddział chirurgii w janowskim szpitalu. Nie jest znana przyczyna tej decyzji.

Przełom w diagnostyce endometriozy. Szpital w Lublinie testuje innowacyjne rozwiązanie

Przełom w diagnostyce endometriozy. Szpital w Lublinie testuje innowacyjne rozwiązanie

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nr 4 rozpoczął się nabór pacjentek do przełomowego badania, które może zrewolucjonizować sposób diagnozowania endometriozy. 160 kobiet w wieku 18–45 lat będzie mogło bezpłatnie przetestować innowacyjny test EndoRNA, który — jeśli okaże się skuteczny — może zastąpić bolesną laparoskopię.

Spowodował katastrofę w ruchu drogowym. 19-latek dalej pozostanie w areszcie

Spowodował katastrofę w ruchu drogowym. 19-latek dalej pozostanie w areszcie

Sąd Okręgowy w Lublinie nie miał wątpliwości – Szymon C., 19-latek podejrzany o spowodowanie tragicznego wypadku w Chełmie, pozostanie dalej w areszcie. W wypadku który miał miejsce pod koniec marca zginęli dwaj 18-latkowie przewożeni w bagażniku.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium