

Na razie jeszcze na tym nie zarabiają. Raczej dokładają „do interesu”. Ale chcą, by pierwszy, a później kolejne sklepy charytatywne dały im pieniądze na prowadzenie działań statutowych fundacji: promowanie idei zero waste i dbałość o środowisko, integrację różnych środowisk i edukację.

Fundację „Tworzywo nie sztuczne” założyły kilka miesięcy temu w Zamościu Anna Maria Antos, z wykształcenia radca prawny i Barbara Godziszewska, politolożka, ale również florystka, organizatorka eventów, dekoratorka wnętrz. Spotkały się, bliżej poznały i zaprzyjaźniły pracując w Urzędzie Miasta Zamość. Ta pierwsza, jako wiceprezydentka w poprzedniej kadencji, ta druga jako dyrektorka wydziału promocji.
Praca zbliża
– Ten urząd nas zbliżył, a najbardziej chyba kryzys uchodźczy, z którym mieliśmy do czynienia w Zamościu w momencie wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Wtedy przekonałyśmy się najdobitniej, że możemy na sobie zawsze polegać, o każdej porze dnia i nocy. A przy okazji zdałyśmy sobie sprawę, jak wiele dobrego wspólnie można zrobić – wspomina Anna Maria Antos. – W ogóle praca w urzędzie była pracą ekstremalną. Mieliśmy wysokie aspiracje i plany szerokie. Pod rządami prezydenta Wnuka mieliśmy możliwość i przestrzeń do podejmowania wielu bardzo kreatywnych działań. Bardzo się cieszę, że wiele z nich jest kontynuowanych – dorzuca Barbara Godziszewska.
Wspomina swój pierwszy rok w magistracie. Wtedy jeszcze zatrudniona była na pół etatu, za 2 tys. zł brutto. – Zapisywałam wtedy każdy mniejszy i większy event i znalazłam ostatnio te notatki. Podliczyłam, że w ciągu tych 12 miesięcy zorganizowaliśmy 374 wydarzenia – podsumowuje.
– Jeszcze będąc w ratuszu wiedziałyśmy, że kiedyś będziemy chciały nadal razem działać i w jakim zakresie chcemy współpracować. Cele fundacji omówiłyśmy przy niejednej kawie jeszcze zanim odbyły się wybory i zanim doszło w Zamościu do zmiany władzy – wspomina Antos.
Obie z magistratem pożegnały się na własnych zasadach. Odeszły po zeszłorocznych wyborach samorządowych. Jednak zanim fundacja ostatecznie ruszyła, minęło kilka miesięcy. Ten czas potrzebny był im obu na odpoczynek, zregenerowanie sił i nabranie ich do podejmowania kolejnych działań.
Fundacja z misją integracji
Na początku myślały bardziej o promowaniu lokalnych artystów i rzemieślników. To do dzisiaj jest aktualne. Ale ponieważ w swojej pracy spotykały się też z seniorami czy osobami niepełnosprawnymi, to poznały potrzeby tych grup i postanowiły działać z myślą również o nich.
– Praca w ratuszu dała nam rozpoznawalność, trochę znajomości, a więc super podstawy, co bardzo ułatwia obecne działania – mówią zgodnie.
„Tworzywo nie sztuczne” to fundacja, która za cel stawia sobie promowanie kultury zero waste, integracji społecznej oraz kreatywnej transformacji odzieży i materiałów użytkowych. Jednym ze sposobów realizacji tych celów jest właśnie sklep charytatywny, który w niedzielę 31 sierpnia zostanie otwarty w Galerii Handlowej Revia Park w Zamościu.
– Chcemy krzewić postawę proekologiczną, prospołeczną, dawać drugie życie wszelakim rzeczom: ubraniom i przedmiotom. I jednocześnie uczulać na to, że każdy może uczynić coś dobrego – wyjaśnia Anna Maria Antos.
– Ale też pokazujemy cały czas, że to co jest inne, nie jest złe. My bazujemy na tej inności, na innowacyjności – dodaje Barbara Godziszewska.
Są dwie, ale nie same
Fundację stworzyły we dwie. We dwie w niej pracują (żadna nie ma z tego żadnego wynagrodzenia), ale znalazło się wokół nich bardzo wielu ludzi, którym idea „Tworzywa nie sztucznego” przypadła do gustu. Kiedy dały sygnał, że potrzebują pomocy, otworzyło się okno z dobrocią.
Znalazła się np. ekipa, która maluje wnętrze sklepu. Za darmo. Znalazł się market, który przekazał materiały do remontu. Za darmo. Do pojemników przed sklepem przygotowywanym do otwarcia już od środy są przynoszone ubrania i inne przedmioty, które zostaną tutaj wystawione na sprzedaż. Ludzie zostawiają je tutaj za darmo.
Któregoś dla Godziszewska odebrała telefon od znajomego. Sam z siebie zaproponował, że da fundacji komputer, obiecał też xero i jeszcze dorzucił urządzenie do grawerowania. – Nie wiedziałam na czym mogłabym grawerować. Ale pomyślałam o innej znajomej, odezwałam się do niej i już jedzie do nas kilkadziesiąt kubków ceramicznych. Prosiłam tylko, aby wybrała takie nieidealne, ze skazą, krzywe. Będą wygrawerowane i będą do kupienia na otwarciu – zdradza pani Barbara.
Na 36 metrach kwadratowych powierzchni znajdą się regały z półkami, wieszaki i szafy, ale będzie również punkt kawiarniany. – To ma być przestrzeń do integracji. Firma z Biłgoraja ofiarowała nam już osiem taboretów z tektury, do tego będzie na środku stół. Bo handel u nas ma się odbywać na zasadzie rozmowy – zdradza Godziszewska.
Ideę charity shopów, czyli sklepów charytatywnych poznała podczas dłuższego pobytu u córki w Anglii. Zachwyciła się nimi. – Są takie, które zbierają pieniądze na cele onkologiczne, są takie, które zbierają na zwierzęta, no po prostu najróżniejsze – wylicza i dodaje, że najbardziej spodobała jej się tam właśnie integracja. – Tam załogi sklepów tworzą np. seniorzy i nastolatkowie. Pracują razem, świetnie się dogadują. Niektórzy poświęcają więcej czasu, inni mniej, ale każda godzina jest bezcenna.
Ze znalezieniem takich ludzi, wyjątkowo wielu, Fundacja „Tworzywo nie sztuczne” nie miała też problemu w Zamościu. Wiadomo, że w wolontariat zaangażują się i seniorzy, i osoby niepełnosprawne. To nie ma być praca ciężka. Czasem rzeba będzie przyjąć „towar”, czasem coś wycenić, czasem ometkować. – A przy okazji mogą wyjść inne ciekawe rzeczy. Bo może okaże się, że ktoś świetnie robi na drutach i za jakiś czas poprowadzi u nas warsztaty. To jest naszym marzeniem: stworzyć przestrzeń do integracji, do wymiany doświadczeń, spotkań – opowiadają nasze rozmówczynie.
Interes na szczytny cel
I choć większa część działalności opierać ma się na wolontariacie, to dobrze, jeśli przyniesie pieniądze. Przydadzą się na pewno. Bo potrzeb fundacji nie zabraknie. Już teraz zapłacić trzeba np. za autorską kolekcję ubrań szytych z odzysku. Powstaje też kolekcja breloczkówz recyklingu. Dzięki funduszom będą mogły być organizowane kolejne warsztaty, spotkania szkoleniowe itd.
Jest też już plan na rozwój, przez tworzenie kolejnych charity shopów, np. w Biłgoraju i Krasnymstawie.
Ale najpierw wielkie otwarcie 31 sierpnia w Zamościu. Co poza możliwością zrobienia zakupów się tego dnia wydarzy w pierwszym zamojskim sklepie charytatywnym? Dużo. Na to wydarzenie fundacja otrzymała wsparcie z programu grantowego Aktywne Lubelskie Lokalnie.
Odbędzie się więc koncert młodej artystki Zuzanny, która gra w stylu Vanessy Mae. Oprawę muzyczną zapewni też DJ No Sugah. Będą też najróżniejsze warsztaty dla dzieci, dla dorosłych, dla całych rodzin. A to wszystko przy śniadaniu z aromatyczną kawą, które serwowane będzie na miejscu.
– Będziemy też oczywiście odpowiadać o naszej fundacji i idei, która nam przyświeca. Będzie też rzecz jasna możliwość dopisania się do naszej bazy wolonatriuszy – wyliczają założycielki fundacji. Całość potrwa od godz. 9 do mniej więcej do 15. Sklep będzie natomiast otwarty do wieczora.
