
Strażacy wciąż dogaszają pożar w Rzeczycy Ziemiańskiej. Paliła się ogromna hałda sprasowanych butelek plastikowych.

Przypomnijmy: pożar wybuchł o godz. 3.40 nad ranem w zakładzie zajmującym się recyklingiem odpadów w Rzeczycy Ziemiańskiej. Ogień zajął ogromną hałdę sprasowanych butelek plastikowych.
- Na chwilę obecną mamy już źródło ognia zlokalizowane. Jedna hałda jest dogaszana – mówi brygadier Rafał Goliszek, zastępca lubelskiego komendanta wojewódzkiego PSP. – Na miejscu pracuje też zastęp rozpoznania chemicznego, który monitoruje sytuację pod kątem zagrożeń gazami toksycznymi. W tej chwili nie stwierdzono żadnych zagrożeń tego typu. Pogoda nam pomaga. Te wszystkie substancje zostały rozproszone- podkreśla brygadier Goliszek.
Wiadomo, że spaleniu uległa hałda o powierzchni około tysiąca metrów kwadratowych. - Jest druga hałda o powierzchni około dwóch tysięcy metrów kwadratowych. Strażacy cały czas pracują, by oddzielić tę część od spalonej hałdy- dodaje zastępca komendanta.
Akcja strażaków była trudna. - Po przyjeździe na miejsce zastaliśmy w pełni rozwinięty pożar na hałdzie tysiąca metrów kwadratowych. Do tej pory w akcji działało 31 zastępów Straży Pożarnej. W tym dwie cysterny spoza naszego powiatu. Grupa chemiczna i samochód łączności- relacjonuje z kolei starszy brygadier Piotr Wojtan, komendant powiatowej komendy PSP w Kraśniku. - To był bardzo trudny pożar, ponieważ płomienie sięgały kilkunastu metrów, więc skupiliśmy się na tym, żeby pożar się nie rozprzestrzeniał. I udało się uratować drugą hałdę, o wiele większą. I cały ten zakład, bo to wszystko jest połączone ze sobą - podkreśla Wojtan. W tym momencie nie wiadomo co było przyczyną pożaru.
Podczas akcji poparzeń doznał strażak OSP. - Ma poparzoną dłoń. To są poparzenia w efekcie promieniowania cieplnego. Natomiast wymagał tego, aby to poparzenie obejrzał lekarz- przyznaje brygadier Goliszek. Poszkodowana została też pracownica zakładu, którą zabrało pogotowie. - Natomiast nie była ona poszkodowana w efekcie działań pożaru. Był to raczej wpływ emocjonalny.
Na stronie firmy Akpol, gdzie wybuchł pożar, można przeczytać, że skupuje ona opakowania po środkach czystości, płynach do naczyń, butelki po płynach, kanistry, beczki i inne odpady z oznaczeniem HDPE. Produkuje też regranulaty.
