Lubelska Spółdzielnia Spożywców Społem szuka pracowników. Przez ich brak sklepy są zamykane znacznie wcześniej niż dotychczas. Szef LSS, ma nadzieję, że to sytuacja przejściowa, ale przyznaje, że chętnych do pracy nie ma.
Mieszkańcy LSM jeszcze w ubiegłym tygodniu mogli robić zakupy w popularnym sklepie Lux mini przy ul. Grażyny od poniedziałku do piątku od godz. 6 do 19, a w soboty od 7 do 14. Teraz sklep jest zamykany o godz. 16.
– To jakiś absurd – irytuje się Martyna Błaziejczak, mieszkanka ulicy Wajdeloty. – Nie rozumiem dlaczego tak bardzo ograniczono godziny pracy. Podobnie, jak większość sąsiadów wracam z biura do domu tuż przed godz. 17. Dotychczas zawsze robiłam zakupy na obiad i na kolację, a teraz zostałam z niczym. Muszę iść do sklepu po drugiej stronie osiedla.
– Wygodny osiedlowy sklep, do którego zawsze można było skoczyć jak skończył się chleb lub masło zmienił się w miejsce, w którym zakupy mogą robić wyłącznie emeryci. Dla osób, które pracują do 15, czy 16 zakupy są już niemożliwe. Nie rozumiem tej polityki firmy – denerwuje się pan Władysław z ul. Świtezianki.
Ograniczenie godzin handlu spowodowane jest kłopotami z zatrudnieniem w LSS Społem.
– W tej chwili szukamy ok. 30 pracowników, którzy mogliby pracować jako ekspedienci w naszych sklepach. Na terenie Lublina mamy 25 punktów i praktycznie we wszystkich przydaliby się nowi ludzie żeby zwiększyć dotychczasową obsadę – mówi Mieczysław Zapał, prezes LSS Społem i podkreśla, że ma nadzieję na to, że kłopoty z zatrudnieniem są tylko przejściowe. – Często zdarza się, że ktoś przychodzi do nas do pracy, robi badania, weźmie zaświadczenie do Urzędu Pracy, że zgłosił się u pracodawcy i na drugi dzień znika. Mamy gigantyczną rotację.
Powody to przede wszystkim wysokość wypłaty. – Płacę tyle, na ile nas stać. Średnio to 3 tys. zł. brutto miesięcznie. Do tego dochodzą premie, czy nagrody jubileuszowe – tłumaczy Zapał. – Można pracować. Niby ludzie pracy szukają, ale różnie z tym jest naprawdę. Dlatego mimo że nie zatrudnialiśmy dotychczas cudzoziemców zaczynamy się nad tym zastanawiać.
Jak płacą inni
• W tym roku pracownicy sieci Lidl mają zarabiać od 2800 zł do 3550 zł brutto na początku zatrudnienia. Po roku pracy ich pensja ma wzrastać do poziomu – 2950 zł do 3750 zł brutto, a po dwóch latach od 3 150 zł do 4 050 zł brutto. • Rozpoczynający pracę w Biedronce jako sprzedawcy-kasjerzy na pełen etat zarabiają średnio 2650 zł brutto. Po trzech latach ich zarobki dochodzą do 2950 złotych brutto miesięcznie. Więcej zarabiają np. w Warszawie, gdzie ich pensja to nawet 3550 zł brutto po trzech latach pracy.
(na podstawie informacji od PR firm)
Przeczytaj także: Sklepikarze nie chcą powrotu do przeszłości. "Mamy nawet trzy razy większe zyski"