
Masz linę? Tak, w bagażniku. Łopatę też mam - taką rozmowę słyszał
11-latek, siedząc na tylnym siedzeniu samochodu, który wiózł go do lasu. "Porywacze” mają odmienną wersję zdarzenia.

Po jakimś czasie do chłopców podeszła kobieta. Powiedziała, że wszystko widziała przez okno. I jednego z nich, właśnie syna pani Anny, zabrała ze sobą, tłumacząc, że jedzie z nim na policję.
Oprócz 11-latka i kobiety w samochodzie był także syn właścicielki auta, w wieku ok. 17-18 lat. Ale zamiast na policję, samochód miał pojechać w stronę lasu.
- Kobieta zapytała swojego syna, czy ma linę. Powiedział, że linę i łopatę ma w bagażniku. Początkowo mój syn sądził, że żartują, ale w miarę, jak zaczęli jechać coraz głębiej w las, pomyślał, że to naprawdę jego koniec - opowiada pani Anna.
Z relacji jej syna wynika, że kobieta zawróciła z lasu i powiedziała, że tym razem jeszcze mu daruje. Następnie odwiozła go na osiedle.
Chłopak wrócił do domu. Rodzinie opowiedział o wszystkim dopiero po kilku godzinach.
- Kiedy opowiadał mi co się stało, o tej linie i łopacie, aż zmroziło mi krew w żyłach. Natychmiast wyszliśmy przed blok szukać tego samochodu. Znaleźliśmy, zapisaliśmy numery i następnego dnia zgłosiliśmy wszystko na policji - opowiada pani Anna.
Po rozmowach z sąsiadami ustaliśmy nazwisko właścicielki auta. - Była taka sytuacja, ale wcale mu nie groziłam. Nie jechaliśmy też w stronę lasu. Wsiedliśmy do samochodu, żeby pojechać na policję, bo nie chciał powiedzieć, gdzie mieszka. Ale po dwóch minutach zmieniłam zdanie. Uznałam, że sprawa jest zbyt błaha, żeby ją zgłaszać policji i zawróciliśmy - opowiada nam właścicielka samochodu.
Według niej, gałąź położona na aucie porysowała maskę.
- Ci chłopcy już wcześniej robili sobie takie żarty, kładąc gałęzie na samochody. Nie wiem, czy robił to akurat ten chłopak. Ale powiedziałam mu, że teraz to on ma pilnować, żeby nic takiego się nie powtórzyło - dodaje kobieta. Zaprzecza, że chciała 11-latka nastraszyć. - Przecież to jeszcze dziecko - tłumaczy.
Sprawą zajmuje się puławska policja. - Przesłuchaliśmy już chłopców, mamy też ustaloną osobę, która jest właścicielem auta. Postępowanie prowadzimy w kierunku pozbawienia wolności i składania gróźb nieletniemu - informuje Roman Maruszak z puławskiej policji.
Komentarze 28
wina arogancji i wszechwiedzy.
Gdyby dziennikarz nie napisał szczerze jak było to by nie było wątku
jojo - myślisz, że to ludzi rajcuje ? mylisz się. To wszystko jest po to, by już więcej podobnych spraw nie było.
Wiem, że świata nie naprawię. Ale trzeba uwrażliwiać nieświadomych, ślepych, zadufanych w swoim małym świecie tyranów co siejąc niepokoje dowartościowują się przy okazji cudzych nieszczęść.
Więcej empatii, zrozumienia.
Więcej złości nie pomoże.
wina arogancji i wszechwiedzy.
Gdyby dziennikarz nie napisał szczerze jak było to by nie było wątku
jojo - myślisz, że to ludzi rajcuje ? mylisz się. To wszystko jest po to, by już więcej podobnych spraw nie było.
Wiem, że świata nie naprawię. Ale trzeba uwrażliwiać nieświadomych, ślepych, zadufanych w swoim małym świecie tyranów co siejąc niepokoje dowartościowują się przy okazji cudzych nieszczęść.
Więcej empatii, zrozumienia.
Więcej złoś... rozwiń
Zgadzam się z przedmówcą! Poblazanie dla malych spraw jest zachętą do robienia coraz gorszych! A pan dziennikarz opisal to tak, jakby mafia go porwala i ledwo uciekl ze swiezo wykopanego przez siebie grobu.
Z nudów nigdy nie płynie nic porzytecznego. Tymbardziej, że młodzi rozwijają się w świecie zapracowanych ludzi, którzy nie mają po prostu czasu na popełnianie błędów. Każdemu powinno nalać się do d--py żeby wiedział jak to jest. A męczenie psychiczne może w konsekwencji doprowadzić do tragedii.
widac nikt ci nie zniszczył twojej własnosci! a juz napewno jakies gnojstwo ktore niszczy cudze miano ot tak dla zabawy! na przyszłosc zastanów sie co piszesz!
widac nikt ci nie zniszczył twojej własnosci! a juz napewno jakies gnojstwo ktore niszczy cudze miano ot tak dla zabawy! na przyszłosc zastanów sie co piszesz! rozwiń
wina arogancji i wszechwiedzy.
Gdyby dziennikarz nie napisał szczerze jak było to by nie było wątku
jojo - myślisz, że to ludzi rajcuje ? mylisz się. To wszystko jest po to, by już więcej podobnych spraw nie było.
Wiem, że świata nie naprawię. Ale trzeba uwrażliwiać nieświadomych, ślepych, zadufanych w swoim małym świecie tyranów co siejąc niepokoje dowartościowują się przy okazji cudzych nieszczęść.
Więcej empatii, zrozumienia.
Więcej złości nie pomoże.
wina arogancji i wszechwiedzy.
Gdyby dziennikarz nie napisał szczerze jak było to by nie było wątku
jojo - myślisz, że to ludzi rajcuje ? mylisz się. To wszystko jest po to, by już więcej podobnych spraw nie było.
Wiem, że świata nie naprawię. Ale trzeba uwrażliwiać nieświadomych, ślepych, zadufanych w swoim małym świecie tyranów co siejąc niepokoje dowartościowują się przy okazji cudzych nieszczęść.
Więcej empatii, zrozumienia.
Więcej złoś... rozwiń
Zgadzam się z przedmówcą! Poblazanie dla malych spraw jest zachętą do robienia coraz gorszych! A pan dziennikarz opisal to tak, jakby mafia go porwala i ledwo uciekl ze swiezo wykopanego przez siebie grobu.
Z nudów nigdy nie płynie nic porzytecznego. Tymbardziej, że młodzi rozwijają się w świecie zapracowanych ludzi, którzy nie mają po prostu czasu na popełnianie błędów. Każdemu powinno nalać się do d--py żeby wiedział jak to jest. A męczenie psychiczne może w konsekwencji doprowadzić do tragedii.
widac nikt ci nie zniszczył twojej własnosci! a juz napewno jakies gnojstwo ktore niszczy cudze miano ot tak dla zabawy! na przyszłosc zastanów sie co piszesz!
widac nikt ci nie zniszczył twojej własnosci! a juz napewno jakies gnojstwo ktore niszczy cudze miano ot tak dla zabawy! na przyszłosc zastanów sie co piszesz! rozwiń