Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
W najbliższą niedzielę w Galerii Zielona odbędzie się charytatywna aukcja, z której całkowity dochód zostanie przeznaczony na leczenie Martynki Kruk z Końskowoli. Początek o godz. 17.
Wśród licytowanych przedmiotów znajdują się m.in. obrazy znanych malarzy, które będzie można wylicytować i nabyć za niewielkie pieniądze.
- Puławianie są bardzo hojni. Jestem pewien, że i tym razem nie zawiodą - mówi Paweł Nocek, prezes Stowarzyszenia "Nasze Puławy”, które jest współorganizatorem akcji. - Wszyscy wiedzą tutaj o chorobie Martynki i chcą, by dziecko jak najszybciej wróciło do zdrowia. Na leczenie potrzebne są jednak pieniądze. My, poprzez tę licytację, pragniemy pomóc rodzinie dziewczynki.
Martynka Kruk od prawie czterech tygodni przebywa w niemieckiej klinice. W Polsce nie było szans na jej dalsze leczenie. Przypomnijmy. W sierpniu - kilka dni przed
6 urodzinami dziewczynki - zdiagnozowano u niej chłoniaka nieziarnicznego. To rodzaj nowotworu. Mała przyjęła 6 bloków tzw. chemii. Ale poprawy stanu zdrowia nie było. Rodzice Martynki usłyszeli natomiast, że lekarze wyczerpali możliwości leczenia.
Państwo Krukowie nie poddali się. Przy pomocy przyjaciół znaleźli klinikę w Heidelbergu, która zdecydowała się podjąć leczenia ich córki za 150 tys. euro. Po pierwszym bloku chemii stan zdrowia Martynki poprawił się. Na tyle że dostała przepustkę z kliniki i ostatni weekend spędziła w domu przyjaciół rodziców.
- Puławianie są bardzo hojni. Jestem pewien, że i tym razem nie zawiodą - mówi Paweł Nocek, prezes Stowarzyszenia "Nasze Puławy”, które jest współorganizatorem akcji. - Wszyscy wiedzą tutaj o chorobie Martynki i chcą, by dziecko jak najszybciej wróciło do zdrowia. Na leczenie potrzebne są jednak pieniądze. My, poprzez tę licytację, pragniemy pomóc rodzinie dziewczynki.
Martynka Kruk od prawie czterech tygodni przebywa w niemieckiej klinice. W Polsce nie było szans na jej dalsze leczenie. Przypomnijmy. W sierpniu - kilka dni przed
6 urodzinami dziewczynki - zdiagnozowano u niej chłoniaka nieziarnicznego. To rodzaj nowotworu. Mała przyjęła 6 bloków tzw. chemii. Ale poprawy stanu zdrowia nie było. Rodzice Martynki usłyszeli natomiast, że lekarze wyczerpali możliwości leczenia.
Państwo Krukowie nie poddali się. Przy pomocy przyjaciół znaleźli klinikę w Heidelbergu, która zdecydowała się podjąć leczenia ich córki za 150 tys. euro. Po pierwszym bloku chemii stan zdrowia Martynki poprawił się. Na tyle że dostała przepustkę z kliniki i ostatni weekend spędziła w domu przyjaciół rodziców.
