I jedni i drudzy przekonują do jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW), a mimo to po cichu ze sobą rywalizują. I choć się od tego odżegnują, to jedni i drudzy będą próbowali udowodnić, że swoim zaangażowaniem zasłużyli na nagrodę w postaci miejsc na listach wyborczych Ruchu Kukiza.
Dopóki na scenie politycznej nie było Pawła Kukiza dyskusja na temat JOW-ów właściwie nie istniała. Gdy sondaże wskazały, że ruch może być trzecią siłą w parlamencie, w całym kraju zaczęły wyrastać społeczne komitety, związki i organizacje, które na swoich sztandarach zaczęły malować właśnie JOW-y. Nie inaczej jest w Puławach.
Pod koniec czerwca debatę na ten temat zorganizowało Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych „Teraz”. Jego lider Sławomir Kamiński, razem z grupą zwolenników Pawła Kukiza pojechał nawet do Lubina na zjazd „Ruchu JOW i Kukizowców”. Jak twierdzi były starosta, a obecnie szef NSZZ Solidarność w powiecie, jego znajomość z Pawłem Kukizem nie zaczęła się „wczoraj”.
– Już w 2012 roku zaangażowałem się w ruch „Zmieleni” i poznałem Pawła. Wtedy nie było jeszcze mowy o tym, że będzie kandydował na jakiekolwiek stanowisko w naszym kraju – zapewnia Kamiński.
Zapytany o to, czy jego wzrost aktywności w sprawie JOW ma związek ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi, nie potwierdza, ani nie zaprzecza. – Ja jestem człowiekiem pokornym. To Paweł Kukiz będzie wyznaczał kandydatów do parlamentu z list wyborczych swojego ruchu. Jeśli dostanę taką propozycję to na pewno ją rozważę, ale na razie naszym celem numer jeden jest wrześniowe referendum – twierdzi Sławomir Kamiński.
Ale ludzie skupieni wokół Kamińskiego to nie jedyni zwolennicy JOW. W ostatni piątek odbyła się debata, której moderatorem był dziennikarz Marcin Mizera. O zmianie ordynacji wyborczej opowiadali zaś przedstawiciele Ruchu Obywatelskiego na rzecz JOW: Krzysztof Kowalczyk z Lublina i Paweł Zacharewicz z Nałęczowa. W spotkaniu uczestniczyło około 30 osób. – Uważamy, że JOW-y to najlepsza opcja i powinniśmy zrobić wszystko, żeby w referendum na ich temat wzięło udział jak najwięcej osób. Taka szansa może się już nie powtórzyć. Co do polityki, to ja się w nią nie angażuję. Skupiamy się na referendum, a to, kto dostanie się na listy wyborcze nie zależy od nas – mówi Marcin Mizera.
Na razie jedna, jak i druga strona „puławskich kukizowców” o swoich politycznych ambicjach mówi niewiele, a cały przekaz skupia wokół referendum. Nikt się jednak nie odżegnuje od poglądów Kukiza. Dla przykładu, konserwatywny Sławomir Kamiński nie widzi nic złego w niewielkiej ilości marihuany (na cele lecznicze), a nawet zastanawia się nad legalizacją prostytucji. – Miałoby to pozytywny wpływ na stan finansów państwa – wyjaśnia Kamiński.
Co to JOW?
W wyborach z Jednomandatowymi Okręgami Wyborczymi wygrywa tylko jeden kandydat – który zdobędzie najwięcej głosów. System ten obowiązuje m.in. w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji i Kanadzie. Jego zwolennicy podkreślają, że dzięki niemu proces kandydowania jest bardziej otwarty, mniej uzależniony od decyzji prezesów poszczególnych partii. Przeciwnicy twierdzą, że taki system może „betonować” scenę polityczną sprzyjając największym partiom.