Kupcy z Nałęczowa protestują przeciwko budowie nowego pawilonu handlowego. Twierdzą, że gminny plan zagospodarowania przestrzennego nie pozwala na stawianie supermarketów. – Całą awantura, to objaw strachu przed konkurencją – odpiera zarzuty inwestor.
– Byliśmy zszokowani tą budową, bo od lat było wiadomo, że na tym terenie może być tylko zabudowa jednorodzinna i jakieś drobne usługi – mówi Grzegorz Kobus, prezes Nałęczowskiej Spółki Handlowej. – Przecież, gdybyśmy wiedzieli, że coś takiego może tam powstać, to inwestowalibyśmy setek tysięcy złotych w nasze sklepy. Plan zagospodarowania nie dopuszcza tam tego typu obiektów. Nie jestem przeciwko konkurencji, ale grajmy fair.
Rzeczywiście, gminny plan zagospodarowania przyjęty w latach 90. mówi jasno, że teren zarezerwowany jest dla budownictwa jednorodzinnego. – Dopuszcza też drobne usługi dla ludności – mówi Wojciech Wójcik, burmistrz Nałęczowa w latach 1990 – 2006.
– Nie ma mowy o dużych pawilonach. Protesty mają więc uzasadnienie.
Obecne władze miasta uważają, że wszystko jest w porządku i żadne przepisy nie zostały naruszone.
– Jest prawomocne pozwolenie na budowę – mówi wiceburmistrz Artur Rumiński. – Wszystko dzieje się w majestacie prawa. Jestem za zdrową konkurencją, a nie likwidowaniem przeciwników.
Protestujący kupcy uważają, że trudno im konkurować z właścicielem pawilonu, jak równy z równym. Twierdzą, że puławskie starostwo wydało pozwolenie na budowę, bo projekt przygotowała firma Jadwigi Jamiołkowskiej. To ona jest autorem planu zagospodarowania dla gminy. Teraz miałaby interpretować zapisy planu tak, by umożliwić budowę pawilonu.
– Oni się po prostu boją konkurencji – ocenia Jamiołkowska. – Jestem zawiedziona, bo wyżej ceniłam tych ludzi. Przepisy nie zabraniają mi realizacji projektów w oparciu o istniejące plany. Gorzej, gdyby było odwrotnie. Sporny budynek, nie jest tzw. obiektem wielkopowierzchniowym. Ma tylko 700 mkw, więc nie wymaga odpowiednich zapisów w planie.
Podobnego zdania jest inwestor, który jednak nie chce wypowiadać się w mediach.
Nałęczowscy kupcy wysłali do wojewody petycję o unieważnienie pozwolenia na budowę. Pod dokumentem podpisało się ponad 40 osób. Od paru miesięcy czekają na odpowiedź.
– W najbliższym czasie podejmiemy decyzję – zapewnia Rafał Przech z biura prasowego LUW. – Sprawa jest w toku. Trwają ostatnie analizy prawne.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że spór wokół pawilonu może mieć poważne konsekwencje także dla protestujących przedsiębiorców. Gminny plan zagospodarowania powinien zostać zaktualizowany przed 6 laty.
Aktualizacji nie było, więc zdaniem niektórych prawników, dokument jest nieważny. Gdyby Urząd Wojewódzki przyjął taką interpretację, okazałoby się że kilkanaście inwestycji w Nałęczowie zrealizowano nielegalnie.