Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego na tym terenie budować nie można. Wstrzymania prac budowlanych chce też Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. – To obszar Natura 2000 – argumentuje. Tymczasem budowa domu na prywatnej działce jest legalna. Uchylić pozwolenie puławskiego starostwa może jedynie wojewoda.
Budowę domu na prywatnej działce w Mięćmierzu pod Kazimierzem Dolnym chce wstrzymać Urząd Miasta w Kazimierzu Dolnym, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie, a także mieszkańcy Mięćmierza. Wszyscy interweniowali już u wojewody.
– Wpłynęły do nas trzy pisma dotyczące uchylenia pozwolenia na budowę. Sprawa jest skomplikowana, trwa analiza dokumentacji – informuje Marek Wieczerzak, rzecznik wojewody lubelskiego. Jak przyznaje, może to potrwać nawet kilka tygodni. – Na razie nie zostało wszczęte postępowanie w kierunku uchylenia decyzji.
– W 2016 roku urząd miasta wydał wypis z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, z którego płynie jeden zasadniczy wniosek: zakaz zabudowy na tym terenie – argumentuje Dariusz Wróbel, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego. – To jest podstawa do wydania pozwolenia na budowę, więc zagadką jest dla nas to, jak doszło do wydania takiego pozwolenia przez puławskie starostwo – dodaje.
– Ten teren jest wyłączony z jakiejkolwiek zabudowy – potwierdza Paweł Duklewski, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie. I podkreśla, że to teren o ogromnych walorach przyrodniczych, który leży w obszarze chronionym Natura 2000.
Początek tej sprawy sięga jeszcze lat 90.
– W studium zagospodarowania przestrzennego z 1995 roku ten obszar jest bezwzględnie wyłączony z zabudowy. Jednak w bliżej nieokreślonych okolicznościach trzy lata później zmieniono przeznaczenie działki z rolnej na budowlaną. To jedyny taki przypadek na tym terenie – opowiada Janusz Kowalski, jeden z kazimierskich radnych. – W 2014 roku planiści z firmy, która zajmowała się opracowaniem studium, ten paradoks zatwierdzili. I teraz zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania, działka jest w strefie bez prawa zabudowy, ale jej przeznaczenie wyraźnie wskazuje na możliwość zabudowy.
Teraz wszystko w rękach wojewody. – Jeżeli decyzja puławskiego starostwa o pozwoleniu na budowę nie zostanie uchylona to z pewnością dojdzie do protestu mieszkańców, którzy też mają działki na tym terenie, ale nie mogą na nich budować – przewiduje radny.
Rzecznik puławskiego starostwa tłumaczy, że nie było podstaw, żeby nie wydać pozwolenia na budowę.
– Wnioskodawca w chwili ubiegania się o pozwolenie posiadał wszystkie niezbędne uzgodnienia, a także pozytywną opinię Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych. Nie chcemy wchodzić w polemikę z urzędem miasta, czekamy na rozstrzygnięcie wojewody – mówi Kamil Lewandowski, rzecznik Starostwa Powiatowego w Puławach.
W piątek pracownicy Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych nie chcieli komentować tej sprawy. Usłyszeliśmy, że dyrektor jest na urlopie, a nikt nie ma upoważnienia, żeby wypowiadać się w jej imieniu.