Wywozili ludzi za granicę, a potem wykorzystywali do kradzieży i wyłudzania pieniędzy. Tak według śledczych działał gang z Puław
- Skierowaliśmy do Sądu Okręgowego w Lublinie akt oskarżenia przeciwko 41-letniemu Krzysztofowi G. oraz 36-letniej Żaklinie G., którym przedstawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz handlu ludźmi – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Gang werbował w Polsce osoby w krytycznej sytuacji materialnej. Najczęściej byli to bezrobotni. Przestępcy obiecywali załatwienie dobrze płatnej pracy na terenie Niemiec lub Wielkiej Brytanii.
– Sprawcy przewozili lub organizowali transport oraz częściowo pokrywali koszty pobytu i wyżywienia na terenie innych państw. Pokrzywdzeni przebywali w mieszkaniach razem ze sprawcami, skąd nie pozwalano im samodzielnie wychodzić – mówi Agnieszka Kępka.
Klucze do drzwi mieli wyłącznie członkowie gangu. – W większości przypadków wydzielano im niewielkie ilości żywności – dodaje prokurator Kępka.
W Niemczech lub Wielkiej Brytanii meldowano „pracowników” i zakładano im rachunki bankowe. Zdarzało się, że byli kierowani do pracy. Wtedy jednak członkowie gangu przywłaszczali wszystkie zarobione przez nich pieniądze.
– Pokrzywdzeni nie władali językiem niemieckim ani angielskim, zatem to sprawcy w ich imieniu prowadzili dialog z przedstawicielami władzy lub podmiotów świadczących usługi bankowe – wyjaśnia Agnieszka Kępka. – Banki wydawały im karty płatnicze, które następnie używane były do wyłudzania towarów. Członkowie gangu wozili również swoje ofiary po centrach handlowych i zmuszali ich do kradzieży w sklepach.
Śledczy ustalili, że działająca w Puławach i okolicach grupa ma na koncie przynajmniej 19 ofiar.
Cztery osoby zamieszane w nielegalny proceder zostały już prawomocnie skazany. Pozostałym grożą kary do 15 lat więzienia.