Miały być polskie barwy narodowe, a były... austriackie. Kokardy z czerwonym w środku, zamiast na zewnątrz, założyli 11 listopada lokalni samorządowcy i nauczyciele.
Oficjalną ozdobą osób biorących udział w uroczystościach z okazji narodowego Święta Niepodległości jest biało-czerwona kokarda. Warto podkreślić, że według ekspertów od heraldyki, nie powinno nazywać się jej kotylionem.
Tzw. kokarda narodowa jest okrągła, z białym w środku i czerwonym na zewnątrz. Jeżeli barwy przedstawione są odwrotnie, kokarda może wskazywać na symbol innego kraju, np. Austrii czy Białorusi.
Właśnie takie kokardy w odwróconych kolorach mieli na sobie przedstawiciele władz Kazimierza Dolnego oraz inni uczestnicy sobotnich uroczystości niepodległościowych w miasteczku. Błąd wytknął im jeden z mieszkańców, który tę niewielką pomyłkę nazwał „zbiorowym obłędem”, a kokardy „japońskimi”.
Z tak daleko idącą krytyką nie zgadza się burmistrz miasteczka Andrzej Pisula.
– Szkoda, że ten człowiek nie przyszedł do mnie. Chętnie bym z nim porozmawiał. Być może popełniliśmy jakiś błąd, ale czy to naprawdę takie istotne? Moim zdaniem najważniejsze jest to, że były one biało-czerwone. Naprawdę jest wiele poważniejszych rzeczy do zrobienia, niż zajmowanie się takimi sprawami – stwierdza.
Kokardy to dzieło uczniów i nauczycieli z Gminnego Zespołu Szkół w Kazimierzu Dolnym. – Staraliśmy się, wykonaliśmy ich ponad sto, ale faktycznie niezręcznie wyszło z tymi kolorami. Ja traktuję to jako nasze niedopatrzenie i nauczkę na przyszłość. W przyszłym roku kokardy będą wykonane właściwe. Dopilnujemy tego – zapewnia dyrektor szkoły Janusz Radkiewicz.