Każdy, kto wybiera się na tradycyjny środowy targ w Wąwolnicy (pow. puławski) powinien zaopatrzyć się w gumowe obuwie. Główna alejka wjazdowa i stojący tam sprzedawcy toną w błocie. Wstyd, że gmina nic z tym nie robi. Targ w Wąwolnicy wygląda dokładnie tak, jak w średniowieczu – skarży się nasz Czytelnik.
Gmina ma szansę na 700 tys. zł dotacji na przebudowę targowiska, ale musi dołożyć ponad 400 tys. zł wkładu własnego. Całość kosztowałaby prawie 1,2 mln zł.
– Wiem, że nasz projekt został pozytywnie oceniony w Urzędzie Marszałkowskim i moglibyśmy zrealizować tę inwestycję. Jednak nie wszyscy radni uważają ją za potrzebną. Być może pod wpływem opinii czytelnika Dziennika Wschodniego zmienią zdanie – mówi wójt.
Zdaniem gminy, sytuację może zmienić wyłącznie gruntowna przebudowa tego miejsca. – Doraźne akcje nic nie dadzą. To teren podmokły, przylegający do rzeki. Wystarczy trochę deszczu i błoto gotowe – tłumaczy Plewiński.