Radni zdecydowali o rozwiązaniu Zespołu Szkół im. Z. Chmielewskiego. Technikum i szkoła zawodowa wejdą w skład powiatowego ZS nr 2. Nauczyciele chcą odwoływać się od tej decyzji do wojewody. Protestują też uczniowie.
Wybraliśmy szkołę, a teraz nam ją zabierają, nie pytając nas o nic. To jest niesprawiedliwe – mówi ze łzami w oczach jedna z uczennic likwidowanego zespołu szkół. - Nie pójdę do „Żeroma” (ZS nr 2 – red.), inni też nie. Połowa uczniów przepisze się do Lublina albo Puław, byle nie tam - dodaje inna.
Ubiegłotygodniowa decyzja Rady Miasta w Nałęczowie o rozwiązaniu ZS im. Z. Chmielewskiego wywołała wiele emocji wśród społeczności szkolnej. Nie wszyscy się z nią pogodzili. Zwłaszcza, że uczniowie technikum i szkoły zawodowej mają w perspektywie naukę w placówce, która do niedawna była konkurencyjna.
Nauczyciele na razie nie składają broni. Zapowiadają zaskarżenie przyjętej uchwały.
- Myślę, że ta sprawa będzie miała swoje miejsce u wojewody, który rozstrzygnie, czy wszystko jest przeprowadzane zgodnie z przepisami. Sądzę, że jest dużo do zarzucenia i będzie podstawa do tego, żeby uchwałę uchylić - mówi jeden z nauczycieli likwidowanego ZS.
Niż demograficzny sprawił, że tutejsze szkoły średnie od lat borykają się z poważnymi problemami z rekrutacją. LO im. S. Żeromskiego wspomaga się naborem prowadzonym na Ukrainie. Obecnie w placówce ilość uczniów pochodzącymi zza wschodniej granicy jest porównywalna z Polakami.
Z kolei ZS im. Z. Chmielewskiego starało się wzbogacać swoją ofertę i przyciągać nowoczesną infrastrukturą, ale mimo to ilość uczniów regularnie spadała.
Ostatecznie władze Nałęczowa i powiatu postanowiły połączyć obie placówki. Zgodnie z prawem, połączenie dwóch zespołów szkół nie jest możliwe, więc konieczna stała się uchwała o rozwiązaniu jednego z nich.
W związku z tym, że to miasto chce oddać powiatowi swoją placówkę, a nie na odwrót, do likwidacji przeznaczono ZS im. Z. Chmielewskiego. Tym samym szkoła z prawie 90-letnią tradycją formalnie przestanie istnieć. Nie to jest dla władz Nałęczowa najważniejsze. Chodzi o pieniądze, a konkretnie o prawie 1,5 mln złotych, które licząc od tego roku należałoby dopłacać do jej utrzymania.
Dzięki porozumieniu, koszt prowadzenia technikum i szkoły zawodowej spadnie na powiat. Administracyjnie wejdą one w skład konkurencyjnego do niedawna ZS nr 2.
Zgodnie ze wstępnym porozumieniem, Nałęczów zachowa nowoczesny obiekt przy ul. Spółdzielczej, do którego wprowadzona zostanie szkoła podstawowa oraz prawdopodobnie także gimnazjum. Budynek po miejskiej podstawówce trafi natomiast do powiatu, który urządzi w nim poszerzony o technikum i szkołę zawodową, nowy ZS nr 2. Dzięki tej operacji, Nałęczów zaoszczędzi ok. 1,4 mln złotych rocznie i poprawi warunki nauczania w klasach I – VI, a dwie szkoły średnie, zamiast ze sobą rywalizować, zostaną skazane na współpracę.
Problem w tym, że takiego rozwiązania nie akceptują ani uczniowie, ani nauczyciele z „Chmielewskiego”. W czwartek, podczas obrad Rady Miasta przyszli z transparentami „Ręce precz od naszej szkoły” i hasła m.in. „Ekonomik na Spółdzielczej”. Radni byli na to głusi.
- Rozumiem obawy, ale powinniśmy wszyscy wznieść się teraz ponad podziałami, czy prywatnymi interesami i realnie ocenić zaistniałą sytuację. To, co należy zrobić, to skupić się na rekrutacji, a nie na wciąganiu uczniów do tej rozgrywki. Wbrew temu, co mówią przeciwnicy połączenia naszych szkół, uważam, że jest to dla nas ogromna szansa. Razem możemy osiągnąć więcej - mówi Alina Gomółka, dyrektor nałęczowskiego LO, która zapewnia, że nowi uczniowie ZS nr 2 nie powinni mieć powodów do obaw. - Wszędzie, gdzie jest nauczyciel i uczeń można się rozwijać i doskonalić, a nasza szkoła słynie z życzliwego klimatu.