Czy domagając się od maturzystów uregulowania składek na radę rodziców, nauczyciele grozili problemami z wydaniem świadectw szkolnych? Taką informację otrzymaliśmy od matki jednej z uczennic ZSO nr 2 w Puławach. Dyrekcja temu zaprzecza.
Kobieta twierdzi, że uczniowie ostatnich klas są regularnie upominani o konieczności uregulowania składek. – Chodzi o wydanie świadectw. Dziecko obawia się, że jeśli nie zapłacę 70 złotych, to nie dostanie tego dokumentu – twierdzi.
Skąd informacja o tym, że brak wpłaty może skutkować brakiem świadectwa? Może to być spowodowane tak zwaną obiegówką, czyli kartą, którą uczniowie kończący szkołę dostają tuż przed jej ukończeniem. Każdy musi się rozliczyć ze zwrotu wypożyczonych książek i innych zaległości. W ZSO nr 2 jedna z rubryk dotyczy składki na radę rodziców. Tymczasem o ile oddanie wypożyczonych książek jest obowiązkowe, tak składka na radę już nie. To opłata dobrowolna. Czy w Puławach jest inaczej?
Skąd zatem wzięła się informacja o związku opłaty na fundusz rady rodziców z ewentualnym wydaniem szkolnych dokumentów? Dyrekcja placówki zaprzecza, jakoby takie groźby wypływały od nauczycieli.
Tymczasem ten problem dotyczy wielu szkół w całym kraju, co już kilka lat temu spowodowało reakcję Ministerstwa Edukacji. Resort regularnie przypomina zarówno dyrektorom szkół, jak i rodzicom, że wstrzymywanie wydawania świadectw szkolnych z powodu nieuiszczenia opłat za świadectwo lub na radę rodziców, są praktykami niezgodnymi z prawem.