Leszek B., sołtys Markuszowa powiadomił policję o tym, że jeden z mieszkańców wsi wymachuje siekierą, uderza w znaki drogowe i grozi przechodniom. Szybko się okazało, że sam również ma coś na sumieniu.
Rzadko się zdarza, by w trakcie jednej interwencji policjanci zatrzymali zarówno sprawcę, jak i osobę poszkodowaną. Taki przypadek miał miejsce 17 stycznia w centrum Markuszowa. Wszystko przez sprzeczkę pomiędzy pijanym 37-latkiem, a sołtysem wsi 52-letnim Leszkiem B. Ten pierwszy miał tego dnia zabrać ze sobą siekierę, spacerować po wsi, wymachiwać nią i straszyć przechodniów. Swoją agresję skierować miał także na sołtysa, który wezwał policję.
Na miejsce przyjechał patrol, który zatrzymał krewkiego miłośnika ostrych narzędzi. Jak się okazało, miał 1,9 promila alkoholu w organizmie. Gdy wytrzeźwiał, został wypuszczony na wolność.
– Funkcjonariusze ustalili, że nie zrobił nikomu krzywdy, nie uszkodził również mienia. Co do gróźb, to ścigane są one tylko na wniosek osoby pokrzywdzonej, a taki nie został złożony – tłumaczy mł. asp. Ewa Rejn-Kozak.
Pecha miał natomiast trzeźwy „poszkodowany”, który wezwał na miejsce funkcjonariuszy. Okazało się, że ciąży na nim zasądzony wyrok za uszkodzenie ciała – atak na dyrektora ośrodka kultury w Markuszowie. Ten uprawomocnił się w kwietniu ubiegłego roku. Sąd skazał sołtysa na ograniczenie wolności w postaci prac społecznie użytecznych, których 52-latek nie wykonał. W efekcie karę zamieniono na dwa miesiące pozbawienia wolności. Mieszkaniec Markuszowa, chcąc uniknąć więzienia, próbował się odwoływać, ale jego wniosek został oddalony.
– W związku z tym wydany został nakaz doprowadzenia Leszka B. do zakładu karnego w celu odbycia zasądzonej kary – mówi Magdalena Chimosz, prezes Sądu Rejonowego w Puławach.
Gdyby nie to, że sołtys sam zadzwonił po policję, funkcjonariusze wkrótce i tak zapukaliby do jego drzwi. Prośba o interwencję tę czynność przyspieszyła. – 52-latek z gminy Markuszów został już zatrzymany i najbliższe dwa miesiące spędzi w zakładzie karnym – informuje mł. asp. Ewa Rejn-Kozak, rzecznik prasowy KPP w Puławach.
W markuszowskim Urzędzie Gminy do czasowej nieobecności sołtysa urzędnicy podchodzą ze spokojem. – Jego nieobecność nie będzie stanowiła problemu. Ten pan od dawna nie zbiera u nas podatków, bo utracił zaufanie rady gminy – dowiedzieliśmy się w sekretariacie.
– To jest decyzja rady, która nie ma nic wspólnego z tym zdarzeniem. Według prawa, funkcję sołtysa mogą pełnić nawet osoby karane – dodaje wójt Markuszowa Andrzej Rozwałka.