Weterynarz miał dostarczyć uśpionego psa do utylizacji, ale zamiast w Bacutilu zwłoki zwierzęcia wylądowały na poboczu drogi. Dzisiaj do sądu ma trafić wniosek o ukaranie lekarza
O sprawie po raz pierwszy pisaliśmy pod koniec sierpnia. Do naszej redakcji zadzwoniła pani Krystyna z Puław, która musiała uśpić swojego chorego psa. Po wykonaniu zabiegu zapłaciła weterynarzowi również za utylizację zwłok zwierzęcia – ok. 170 zł, z czego utylizacja kosztowała ok. 90 zł.
Po dwóch dniach zwłoki Pirata (tak wabił się jej pupil) znalazła koleżanka jej córki. Pies leżał przy drodze prowadzącej do miejscowości Młynki, niedaleko za dworcem kolejowym w Puławach.
Wersję, że lekarz zawiózł zwierzę do utylizacji, potwierdził pracownik Bacutilu pod Puławami. Problem w tym, że dostarczony pies ważył ok. 6 kg, a Pirat był większy – ok. 12. Nie zgadzało się również umaszczenie.
Dzisiaj na wniosek policji sprawa ma trafić do sądu w Puławach. – Przesłuchanych zostało kilka osób, policjanci zgromadzili niezbędną dokumentację – mówi kom. Marcin Koper, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Puławach. – Osoba odpowiedzialna za utylizację psa nie dokonała tego we właściwy sposób. Taki wniosek trafi w piątek do sądu w Puławach. Za to wykroczenie grozi kara grzywny do 500 zł.
Policja przesłuchała m.in. pracowników Bacutilu, właścicielkę psa oraz lekarza weterynarii. Policja nie zdradza szczegółów sprawy, wiadomo jednak, że wniosek do sądu dotyczy weterynarza. Poprosiliśmy go o komentarz.
– Zostałem poinformowany o wniosku skierowanym do sądu – przyznał w rozmowie z nami. – Ale ta sprawa jest bez sensu. Mam dowody, że zawiozłem psa do Bacutilu, tam został zutylizowany, a ktoś mówi, że gdzieś go potem widział. Policji pokazałem wszystko, co chciała. Przykro mi, że podatnicy muszą płacić za takie rzeczy.
Co poza grzywną grozi weterynarzowi? Jak wyjaśnia Piotr Listos, prezes Lubelskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej, w tym przypadku postępowanie mogłoby się toczyć na podstawie kodeksu etyki zawodowej.
– Sąd lekarsko-weterynaryjny wszczyna postępowanie gdy do samorządu wpłynie skarga na lekarza. Jest też możliwość, że zajmie się tym rzecznik odpowiedzialności zawodowej i on rozpatrzy, czy umorzyć sprawę, czy złożyć wniosek do sądu –mówi prezes izby. – Mówiąc czysto hipotetycznie; najlżejszą karą jest upomnienie, druga w kolejności jest nagana, lekarz może zostać ukarany także zawieszeniem w wykonywaniu zawodu na okres od 3 miesięcy do 3 lat, najdotkliwsze jest wydalenie z zawodu.