Nowe Zadybie. 10-letni Piotrek, bawiąc się wiatrówką dziadka, postrzelił swego młodszego o cztery lata brata Michała.
- Kobieta posprzątała ojcu pokój - mówi Janusz Wojtowicz, rzecznik KWP w Lublinie. - Chłopcy byli razem z nią. 10-latek wyjął zza szafy wiatrówkę i zaczął się nią bawić. Przypadkowo oddał strzał. Śrut utkwił w biodrze jego sześcioletniego brata.
Dziecko trafiło do szpitala w Warszawie, gdzie ma przejść zabieg usunięcia śrutu.
Dziadek tłumaczył policjantom, że wiatrówkę kupił na targu. Prawdopodobnie po ostatnim strzelaniu został w niej jeden śrut.
Policjanci zabezpieczyli wiatrówkę. Mężczyźnie grozi odpowiedzialność za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia.
(er)