Zdaniem władz miasta, nowe zasady korzystania z obiektów MOSiR ograniczą ryzyko utraty milionów złotych zwróconego podatku VAT. Uchwała w tej sprawie rodzi się jednak w bólach, co krytykują radni PiS. Swoje uwagi wnoszą także przedstawiciele puławskich klubów sportowych
Powodem planowanych zmian w regulaminie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji jest zmieniona w ubiegłym roku interpretacja prawa podatkowego. Chodzi o wprowadzenie odpłatności za korzystanie z obiektów ośrodka takich jak hala sportowa, czy stadion. Nowe zasady mają pozwolić na zatrzymanie zwróconego w związku z budową obiektów podatku VAT.
– Tylko z kosztów budowy stadionu otrzymaliśmy zwrot 10 mln złotych. Bez nowych przepisów tę kwotę musielibyśmy oddać – tłumaczy skarbnik miasta Elżbieta Grzęda. To nie wszystko, bo dzięki nowym zasadom miasto mogłoby odzyskiwać podatki także od tzw. czynności bieżących, a to oznaczałoby konkretne wpływy za każdy kolejny miesiąc funkcjonowania obiektów.
O tym, że odpłatności są konieczne, powołując się na te same argumenty, mówiono już jesienią ubiegłego roku. Kością niezgody pozostają jednak szczegóły zmian. Za przygotowanie nowych cenników początkowo miał odpowiadać dyrektor MOSiR Antoni Rękas. W marcu poszedł jednak na zwolnienie lekarskie, a władze miasta uznały, że w takim razie dokończą proces legislacyjny bez jego udziału.
Po przygotowaniu projektu uchwały, dokument został skierowany na komisje, by radni mogli zdążyć go zaopiniować przed marcową sesją. Równolegle rozpoczęto konsultacje z radą do spraw organizacji pożytku publicznego i klubami sportowymi. Rozmowy okazały się trudne.
– Optymalizacja podatkowa jest dla mnie zrozumiała, ale chciałbym żebyście państwo wzięli pod uwagę to, że skoro miasto chce na tym skorzystać, to kluby też. (...) Skoro środków w budżecie będzie więcej, to liczę na to, że takie kluby jak nasz, również zostaną uwzględnione i otrzymają więcej środków na funkcjonowanie – mówił podczas ostatniego posiedzenia połączonych komisji sportu i finansów, Grzegorz Nowosadzki, prezes KS Wisła Puławy.
Z kolei radni zwrócili uwagę na niezrozumiały ich zdaniem, pośpiech, który poprzedziła stagnacja w przygotowywaniu projektu uchwały. – To jest uchwała pisana na kolanie. Ja na pewno za nią nie zagłosuję i proszę nie zarzucać mi sabotażu – mówiła radna Marzanna Pakuła.
Podobnego zdania był także radny Paweł Maj. – Jestem zdziwiony, że dopiero teraz rozmawiają państwo z klubami i nie rozumiem skąd taka późna pora tych konsultacji. To jest kpina. Poza tym uważam, że wiele zapisów w tej uchwale ma charakter uznaniowy i nieprecyzyjny – wytykał.
Chodzi m.in. o zapisy dotyczące tego, komu i na jakie zadania prezydent może przyznać upust na korzystanie z obiektów. Według projektu, prawo do takiej ulgi otrzymają m.in. podmioty „odgrywające szczególną rolę dla rozwoju sportu w Puławach”.
Wątpliwości związane z nową uchwałą starała się rozwiać wiceprezydent Ewa Wójcik, która zapewniała, że dzięki rabatom przewidzianym na ten rok, kluby sportowe nie stracą i będą płaciły tyle samo, co wcześniej. W przyszłym roku z kolei, różnice w cenach mają być wyrównywane wyższymi dotacjami w ramach konkursów na tzw. organizację zadań dotyczących kultury fizycznej.
Poinformowała jednocześnie, odpowiadając prezesowi Wisły, że dodatkowe środki w budżecie miasta niekoniecznie muszą zostać wydane na sport. – Nasze wysiłki zmierzają do poprawy wszystkich dziedzin życia mieszkańców Puław oraz gromadzenia dobra, które posłuży nie tylko do prostej konsumpcji, ale także do tworzeniach nowych rzeczy – mówiła, podając przykład nowej hali przy ul. Lubelskiej.
Tymczasem radni połączonych komisji uznali, że do zaopiniowania projektu uchwały, który wkrótce mogą czekać zmiany związane z kolejnymi konsultacjami, potrzebują więcej czasu. Przychylili się tym samym do wniosków Ireneusza Rzepkowskiego i Michała Śmicha, by tematem zmian w regulaminie MOSiR zająć się w innym terminie. Projekt uchwały najpewniej stanie na sesji dopiero pod koniec kwietnia.