Są źródła finansowania, a surowca nie zabraknie. Budowa biogazowi to szansa dla naszego rolnictwa – przekonują samorządowcy. Specjaliści z całego kraju spotkają się jutro w Nałęczowie, by przekonywać do inwestowania w odnawialne źródła energii.
Kiedy spadają dochody z tradycyjnych upraw, produkcja biomasy może być ratunkiem dla lokalnej gospodarki. Do zasilenia elektrowni o mocy 1 MW potrzeba ok. 300 hektarów upraw. Z obliczeń ekspertów wynika, że na Lubelszczyźnie mamy ponad 150 tys. ha gruntów, na których bez szkody dla produkcji żywności, można uprawiać rośliny energetyczne. Biogazownie mogą być zasilane także z odpadów organicznych.
Do budowy kilku takich obiektów zabierają się prywatni inwestorzy. – Chcemy do tego przekonać również samorządy i rolników – dodaje Sosnowski. – W naszym regionie potrzebujemy przede wszystkim biogazowi rolniczych. W najbliższych latach lokalne samorządy powinny zbudować co najmniej dwa takie obiekty. Konferencja ma dać odpowiedź na wszelkie pytania, nurtujące inwestorów.
Pieniędzy na inwestycje można szukać m.in. w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska. Dotacje udzielane są również w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Współorganizatorem nałęczowskiej konferencji jest Departament Rolnictwa i Środowiska Urzędu Marszałkowskiego.