Nie ma porozumienia między związkami zawodowymi a zarządem ZA "Puławy”. Poniedziałkowe rozmowy, którym towarzyszyła pikieta przed siedzibą firmy, zostały zerwane. Nowy termin nie został wyznaczony.
Strajkujący od soboty związkowcy domagają się m.in. 15-procentowych podwyżek płac. Zarząd zakładów jest gotowy zgodzić się na podwyżkę, ale chce ją połączyć z wprowadzeniem nowego taryfikatora płacowego oraz nowego regulaminu premiowania. Na to zgodziły się już cztery z sześciu działających w Azotach związków.
– Zarząd proponuje podwyżkę, ale wraz z nowym taryfikatorem. Naszym zdaniem, będzie on premiował tych najlepiej wynagradzanych, bo płacowe widełki zostaną podniesione – tłumaczą związkowcy.
Zarząd Azotów zdecydował się w poniedziałek przerwać negocjacje. – Spotkanie odbywało się pod presją demonstracji siły przed bramą spółki. Takie metody "dialogu” świadczą o tym, że organizacjom związkowym zależy główne na podgrzewaniu atmosfery. Nie zgadzamy się z eskalacją działań podejmowanych przez komitet strajkowy – mówi Grzegorz Kulik, rzecznik prasowy Azotów.
Strajkujący zapowiadają, że będą strajkować do skutku. – Nie zmieniamy formy protestu. W tej chwili w strajkuje około 400 osób. Pozostają na terenie zakładu po zakończeniu pracy – mówi Wojciech Pokora.