Ponad 3,8 mln zł w tym roku miasto przeznaczy na utrzymanie zieleni oraz nowe nasadzenia. Suma ta została zwiększona o 200 tys. zł podczas ostatniej sesji rady miasta. Radni początkowo byli przeciw, ale po długiej, emocjonującej dyskusji, projekt uchwały ostatecznie przyjęli bez zmian.
Miasto, nie licząc nieużytków i Parku Czartoryskich, który należy do IUNG-u, posiada prawie 140 hektarów terenów zielonych w tym: lasy komunalne, zieleń w pasach drogowych, a także liczne skwery. Liczba tych ostatnich, w ciągu ostatnich 20 lat wyraźnie wzrosła. Miasto zyskało całe połacie uporządkowanej zieleni na bulwarze, w porcie, Parku Solidarności, czy Skwerze Niepodległości.
W kolejnych latach powstał m.in. skwer Jana Pawła II przy Ratuszu, skwery przy Wróblewskiego i Gdańskiej oraz szereg innych, jak plac za ul. Sienkiewicza, czy miejskie błonia. Miasto zajmuje się także zielenią przy drogach, na rondach (których również przybywa), osiedlach bloków komunalnych, terenach sportowych itp. Utrzymanie tego wszystkiego wymaga kilku milionów złotych rocznie. W roku 2021 na ten cel zabezpieczono 3 625 000 zł, ale w tym miesiącu zwiększono tę sumę o kolejne 200 tys. zł.
Początkowo puławscy radni do tej zmiany w budżecie podeszli sceptycznie.
Komisja oświaty, której przewodniczy radny Tomasz Kraszewski (PiS) uznała, że lepiej przekazać te środki na rezerwę oświatową. Zablokować dodatkową sumę na zieleń chcieli także „Samorządowcy”. Radna Ewa Wójcik wspomniała o konieczności zaciskania pasa w obliczu wysokiego zadłużenia miasta, a Halina Jarząbek (PiS) wypomniała prezydentowi niewystarczającą aktywność przy przygotowywaniu inwestycji sportowych dla Szkoły Podstawowej nr 3.
Radni opozycji byli wściekli na prezydenta głównie z powodu treści wpisu na jego profilu facebookowym, w którym uznał, że ci nie chcą zielonych i zadbanych Puław. Taką tezę oparł na wspomnianej decyzji komisji oświaty, która rekomendowała zablokowanie dofinansowania nowych nasadzeń. Paweł Maj wypomniał swoimi politycznym oponentom szereg głosowań, w których nie popierali jego inicjatyw (m.in. w sprawie budowy kontenerów dla dłużników, brak zgody na dodatkowe parkingi, czy skasowanie kroniki miejskiej).
– Prezydent nas obraził pisząc, że jesteśmy przeciwko zieleni miejskiej. Dopuścił się nadużyć deprecjonując powagę urzędu – oceniła radna Ewa Wójcik, nazywając Pawła Maja „pozornym obrońcą zieleni”.
– Ostatni wpis prezydenta o zieleni to kłamstwa i manipulacje. Od początku kadencji nie zrealizował pan żadnej swojej inwestycji. Wszystkie zostały zaplanowane w poprzedniej kadencji – uzupełniła Bożena Krygier (PiS). Przewodnicząca rady miasta, żeby udowodnić, że prezydent o zieleń nie dba, pokazała nawet kilka zdjęć.
Z kolei wspomniana Ewa Wójcik, była wiceprezydent miasta, podkreśliła, że w kontekście historycznym, to nie Paweł Maj, a księżna Izabela Czartoryska najbardziej przysłużyła się rozwojowi miejskiej zieleni.
Ostatecznie, po długiej, emocjonującej dyskusji, w której po raz kolejny starli się puławscy radni z obydwu stron politycznej barykady, uchwała o zmianach w budżecie została przyjęta bez zmian. Tym samym, miejska zieleń dostanie obiecane 200 tys. zł więcej. Połowa z tej sumy trafi do Zakładu Usług Komunalnych (utrzymanie), a drugą połową zajmie się dział zieleni Zarządu Dróg Miejskich. Środki te zostaną przekazane na dodatkowe nasadzenia w różnych częściach Puław.