Rolnicy nie pamiętają, żeby straty po zimie były aż tak duże. W niektórych powiatach niemal w całości przemarzły zboża ozime i rzepak. Co to oznacza? Wyższe ceny chleba i oleju. Nawet o jedną piątą.
Wszyskiemu winna jest pogoda. W lutym słupek rtęci spadał nawet 30 kresek poniżej zera, a siarczystym mrozom nie to-warzyszyły opady śniegu. Na początku marca znów chwyciły przymrozki i silny wiatr.
– Najlepiej przezimowały zboża na polach w pobliżu lasów – mówi Michał Cholewa, zastępca burmistrza podlubelskich Piask. – Ale na otwartej przestrzeni straty sięgają 80-90 proc. Czegoś takiego jeszcze nie było. To katastrofa.
– Przemarzło mi ok. 37 ha pszenicy – mówi Jakub Adamiak, właściciel ok. 50-hektarowego gospodarstwa w Piaskach. –Pszenica jeszcze przed zimą była odchwaszczana i opryskana. Wszystko na marne.
Straty w oziminach mogą być ogromne. – Dziś to już jest nie do odrobienia – mówi Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. – Najgorsza sytuacja jest na północy województwa. Nieco lepiej jest na Zamojszczyźnie.
Według szacunków Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli w powiecie puławskim przemarzło 100 proc. jęczmienia ozimego i rzepaku oraz 90 proc. pszenicy i pszenżyta. – Ponad 2 ha rzepaku już zaorałem, ale są też tacy, którzy po 10 ha muszą zlikwidować – mówi Wojciech Kowalczyk, rolnik z Polesia koło Puław. Wczoraj odbierał z urzędu druk do szacowania strat.
Na tym problemy rolników się jednak nie kończą. – W Polsce nie ma już żadnego materiału siewnego – mówi Jakubiec. – Rolnicy sieją więc to, co mają.
Już teraz wiadomo, że zbiory pszenicy będą sporo mniejsze. – Nie wszędzie uda się odnowić areał i posiać pszenicę jarą – tłumaczy Jadwiga Rothkaehl, prezes Stowarzyszenia Młynarzy Rzeczpospolitej Polskiej w Warszawie. – Poza tym daje ona o ok. 15–20 proc. mniejszy plon od ozimej.
W całym województwie pracuje ponad sto komisji szacujących straty. Powstają na wniosek wójta danej gminy. – Prowadzą inwentaryzację, która będzie postawą wystąpienia o pomoc do ministerstwa – wyjaśnia Kamil Smerdel, rzecznik wojewody lubelskiego.
Czy grozi nam podwyżka cen żywności? – Brakuje materiału siewnego, więc trudno oczekiwać, że ceny pszenicy i innych zbóż nie wzrosną. Za tym pójdzie wzrost o ok. 20 proc. cen olejów, margaryn czy produktów piekarniczych – przewiduje Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Rosnące ceny zbóż mogą z kolei przełożyć się na wzrost cen mięsa. – Jeśli to tego doliczymy ceny paliw, energii i gazu to czekają nas same podwyżki – dodaje Gantner.
100 zł dopłaty do każdego hektara
Szacuje się, że w całej Polsce wymarzło 1,2-1,4 mln ha upraw. Wczoraj minister rolnictwa Marek Sawicki powiedział, że dopłata do każdego hektara dotkniętego wymrożeniami ma wynieść ok. 100 zł.
Rolnicy, którzy ponieśli straty, będą mogli skorzystać z kredytów preferencyjnych, tzw. klęskowych. Mogą też starać się o pieniądze w ramach unijnego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. (PAP)