Mieszkaniec Świdnika zostawił w nagrzanym samochodzie psa. Zwierzaka uwolnili policjanci. Pies nie był w stanie utrzymać się na łapach.
- Policjanci zaczęli szukać właściciela – mówi Tomasz Dejer, z policji w Świdniku. - Dzwonili po okolicznych mieszkaniach i przez megafon wzywali kierowcę samochodu.
Wkońcu pojawił się właściciel. 19 – latek powiedział, że o 5 –tej rano zamknął psa w samochodzie, bo zwierzak nie dawał mu mu spać.
Mężczyzna otworzył auto. Pies nie miał siły stać na łapach oraz pić wody. Policjanci odwieźli go do weterynarza.
- Lekarz stwierdził przegrzanie organizmu psa i groźbę udaru, co mogło skończyć się śmiercią – dodaje Dejer. - Zwierzęciu podano kroplówkę oraz wodę do picia.
19-latek może usłyszec zarzut znęczania się nad zwierzęciem.
(er)