Wyborców nie można częstować alkoholem. Kaszanką tak, o ile jest faktura. Takie wskazówki otrzymują kandydaci Prawa i Sprawiedliwości w wyborach samorządowych. Tymczasem jeden z nich zaprasza na „promocję” na stacji paliw swojej żony, na której pojawi się m.in. „domowy trunek”
W „Kompendium instrukcji finansowej 2018” Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość, do którego dotarliśmy, zawarto wskazówki dla kandydatów. We wstępie czytamy, że nie wolno im prowadzić kampanii samodzielnie, a na wszystkie materiały wyborcze muszą mieć zamówienie wystawione przez komitet i podpisane przez pełnomocnika finansowego partii.
Jest też przypomnienie, że pieniądze na własną kampanię można pozyskiwać wyłącznie z darowizn wpłacanych na Fundusz Wyborczy PiS. Podano numer konta z adnotacją, że limit wpłat dokonanych przez jedną osobę wynosi 31,5 tys. zł w ciągu roku. Są także informacje o tym, na co można wydawać pieniądze w trakcie działań wyborczych.
– W materiale nie ma nic kontrowersyjnego, wszystko zgadza się z przepisami Kodeksu Wyborczego. Przygotowywanie tak szczegółowych instrukcji dla kandydatów wydaje się być dobrą praktyką – ocenia Krzysztof Jakubowski, prezes zajmującej się m.in. monitorowaniem procesów wyborczych Fundacji Wolności, któremu pokazaliśmy „Kompendium…”. – Najbardziej podoba mi się przypomnienie o tym, że konkurenci będą bacznie obserwować kandydata, odnotują każdy rozdany gadżet i policzą każdą minutę reklamy w mediach oraz szklankę kawy czy herbaty wypitą na spotkaniach wyborczych. To pokazuje świadomość tego, że w kampanii wszystko musi się zgadzać.
Uśmiech mogą wywołać z kolei dwa punkty. „Nie wolno Ci częstować alkoholem na spotkaniach z wyborcami” – czytamy. I kolejny: „Możesz częstować wyborców ZA DARMO np. czekoladkami lub kaszanką, ale MUSI NA TO BYĆ RACHUNEK LUB FAKTURA w dokumentach KW PiS” (pisownia oryginalna).
Tymczasem od Czytelnika otrzymaliśmy zdjęcie ulotki kandydującego z listy Prawa i Sprawiedliwości do rady powiatu biłgorajskiego Jana Łebki. Zaprasza w niej na organizowaną w najbliższą sobotę „promocję paliw na Stacji Paliw w Biszczy” oraz na „gorącą kiełbaskę, zimny napój i domowy trunek”. To ostatnie sformułowanie nasuwa jednoznaczne skojarzenie z alkoholem, zwłaszcza, że złudzeń nie pozostawia słownikowa definicja słowa „trunek”, która brzmi „napój alkoholowy”. Co na to kandydat?
– Stacja paliw należy do mojej żony i to ona organizuje promocję. Ja będę tylko piekł kiełbaski i rozmawiał z ludźmi. Nie będę częstował alkoholem, ale jeśli żona będzie chciała poczęstować klientów piwkiem, to mi nic do tego – mówi nam Jan Łebko. Skąd zatem informacja o „trunku”? – Ulotki zrobiliśmy we własnym zakresie. Żona wymyśliła treść, wydrukowaliśmy, ja nie protestowałem – wyjaśnia.
Dodajmy, że na materiale nie ma oznaczenia komitetu wyborczego, co jasno nakazuje Kodeks Wyborczy. Kandydat zapewnia jednak, że jego zdaniem wszystko jest „zgodne z przepisami”.
Tymczasem o sprawie został już poinformowany komisarz wyborczy. – Dostaliśmy anonimowe zgłoszenie mailem. Jeśli ta ulotka jest prawdziwa, to w moim przekonaniu budzi pewne kontrowersje i podejrzenia naruszenia Kodeksu Wyborczego. Musimy zweryfikować ten sygnał. Jeśli będziemy mieć pewność, że materiał nie został spreparowany, przekażemy sprawę właściwym organom – mówi nam Ewa Adamiak, komisarz wyborczy w Zamościu.
Jak dodaje, ten sygnał będzie także analizowany po wyborach, podczas sprawdzania składanych przez komitety sprawozdań z kampanii.