Kilkadziesiąt osób wylegitymowanych i jeden mandat. To policyjny bilans wiecu Andrzeja Dudy na zamojskim rynku. Prezydent kończył tam swoją kampanię wyborczą.
Wiec zgromadził tłumy zwolenników urzędującego prezydenta. Zbierali się oni już na parę godzin przed zaplanowanym na godz. 22.30 spotkaniem. Wieczorem na rynku pojawiła się również grupa sympatyków Rafała Trzaskowskiego. Niektórzy mieli ze sobą transparenty i banery kandydata Koalicji Obywatelskiej.
Pojawienie się politycznych oponentów spotkało się z agresją ze strony zwolenników PiS. Posypały się obelgi, doszło do szarpaniny i przepychanek... Musiała interweniować policja. Przeciwnicy Andrzeja Dudy zostali odgrodzeni przez mundurowych i jak twierdzą „wypchnięci” z placu. Jak informują policjanci, nikt nie został zatrzymany. Mundurowi wylegitymowali kilkadziesiąt osób.
- Legitymowano osoby z obu grup – zapewnia Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowa zamojskiej policji.
Mimo panującego wokół sceny tłoku większość zgromadzonych nie miała maseczek. Mundurowi nie wystawili jednak to żadnych mandatów.
- Interwencje kończyły się na pouczeniach. Zwracaliśmy uwagę i prosiliśmy, by dla własnego bezpieczeństwa zakładać maseczkę – dodaje Dorota Krukowska-Bubiło.
Podczas piątkowego wiecu policjanci ukarali mandatem tylko jedną osobę, za przeklinanie w miejscu publicznym.