Bardzo dokładną mapę występowania barszczu Sosnowskiego chce stworzyć Instytut Geodezji i Kartografii. Dzięki niej gminom ma być łatwiej walczyć z tą groźną rośliną.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Dorastający nawet do 3 metrów barszcz Sosnowskiego rośnie najczęściej na nieużytkach rolnych. Porasta miedze, łąki, rowy, brzegi rzek, pobocza dróg. Kontakt z rośliną może prowadzić do groźnych poparzeń, zapalenia skóry, spojówek, a nawet śmierci. Ziele jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci i alergików, a zarazem niezwykle trudne do usunięcia.
– Całkowite pozbycie się jej może zająć nawet kilka lat – przyznaje prof. dr hab. Katarzyna Dąbrowska-Zielińska, szefowa Centrum Teledetekcji Instytutu Geodezji i Kartografii w Warszawie. – Należy jednak pamiętać, że walka z barszczem może też nigdy nie przynieść oczekiwanego efektu jeśli zostanie przeprowadzona w sposób niewłaściwy. Przykładowo pracownicy gminy usuwają fachowo barszcz rosnący na jednej z gminnych posesji. Rok później pojawiają się tam jednak kolejne rośliny, bo trafiły w to miejsce nasiona z roślin niewłaściwie usuniętych kilka kilometrów dalej na działce prywatnej. To może przypominać walkę z wiatrakami.
Dlatego Centrum Teledetekcji chce pomóc gminom w walce z niechcianym i niebezpiecznym chwastem tworząc mapę, na której ukazane zostaną wszystkie rośliny. W jaki sposób powstanie mapa? Nisko nad ziemią latać ma samolot wyposażony w kamerę filmującą w paśmie widzialnym i podczerwonym. Na podstawie wykonanych zdjęć stworzona zostanie mapa poszczególnych gmin.
– A mam nadzieję, że i całej Polski – nie ukrywa Katarzyna Dąbrowska-Zielińska. – Będzie to mapa niezwykle dokładna i pokazująca nie tylko duże skupiska roślin, ale i poszczególne egzemplarze. Dzięki temu poznamy rzeczywistą skalę zagrożenia, a samorządy będą mogły podjąć zdecydowane kroki w walce z barszczem Sosnowskiego.
Centrum Teledetekcji na razie nie jest w stanie oszacować, ile będzie kosztowało przygotowanie mapy. Wiadomo jedynie, że cena będzie tym niższa im więcej sąsiadujących ze sobą gmin poprosi o jej wykonanie.
– Na razie rozsyłamy oferty i prosimy gminy o wstępne deklaracje – mówi prof. Dąbrowska-Zielińska. – Nie spodziewaliśmy się tak dużego odzewu. Największe zainteresowanie nasza oferta wzbudziła w woj. lubelskim i śląskim. Mapę zamówić chce już na pewno starostwo w Zamościu, a z rozmów telefonicznych z innymi gminami woj. lubelskiego wiem, że już wysłały do nas wstępne deklaracje w tej sprawie. Ile ich będzie dokładnie, dowiemy się za kilka tygodni.
Na razie wstępnie zainteresowane pomysłem wykonania mapy są gminy Nielisz, Wisznice i Ostrówek. – Taka mapa jest potrzebna, bo barszcz jest niebezpieczny. Na naszym terenie nie ma go jednak dużo. W tym roku usunęliśmy tylko barszcz rosnący na jednym nieużytku rolnym. Dlatego, czy skorzystamy z oferty zależy w dużej mierze od tego, ile będziemy musieli za wykonanie mapy zapłacić – przyznaje Robert Wlazło, z Urzędu Gminy Wysokie.
Mapę występowania barszczu Sosnowskiego i barszczu olbrzymiego już od 12 lat przygotowuje Pracownia Stosowanej Ekologii Roślin w Wyższej Szkole Ekologii i Zarządzania w Warszawie. Mapa jest uzupełniana na podstawie informacji otrzymywanych od przedstawicieli gmin i właścicieli terenów, na których rośnie barszcz, organizacji ekologicznych oraz szkół i przedszkoli. Ostatni raz mapa była aktualizowana w 2013 r.
– W tej chwili otrzymujemy bardzo wiele kolejnych zgłoszeń i zaraz po wakacjach będziemy ją znowu aktualizować – mówi Izabela Sachajdakiewicz z PSER. – Nasza mapa ma charakter informacyjny. Pokazuje, że barszcz nie jest problemem lokalnym tylko ogólnopolskim. Mapa przygotowana na podstawie zdjęć lotniczych będzie miała za to dokładny charakter inwentaryzacyjny i będzie mogła służyć poszczególnym gminom do podjęcia zdecydowanej i skutecznej walki z tym chwastem.