Spółka PKP Przewozy Regionalne może przejąć część zlikwidowanych połączeń kolejowych na Zamojszczyźnie, z których prowadzenia zrezygnowała spółka PKP Intercity. Nic nie wskazuje jednak na to, by na tory wróciły wszystkie wycofane pociągi.
– Dla nas istotne jest to, ilu ludzi tak naprawdę korzystało z tych połączeń. Dostajemy różne listy i różne opinie w tej sprawie – mówi Krzysztof Grabczuk, marszałek województwa.
Samorząd wyliczył, że na przywrócenie wszystkich zlikwidowanych połączeń z kasy województwa trzeba by wyłożyć 4 mln zł rocznie.
– To duże pieniądze – przyznaje Grabczuk. Podkreśla jednak, że jeśli samorząd zdecyduje się na wznowienie kursów, to pojawiłyby się one już w połowie grudnia, kiedy to na kolei zmienia się rozkład jazdy.
Najmniej prawdopodobne jest przywrócenie pociągu z Lublina do Zamościa, który jedzie ok. 3 godzin, a porównywalny cenowo bus tę samą drogę pokonuje w czasie ponaddwukrotnie krótszym.