Kanibalizm nad Huczwą

- We wrześniu natrafiliśmy na połupane i opalone kości ludzkie - powiedział Dziennikowi prof. dr hab. Andrzej Kokowski z Katedry Archeologii UMCS w Lublinie. - Niektóre wcześniej były obgotowane, inne opieczone. Już pod koniec lat 80. domyślaliśmy się, że przed wiekami mogło dochodzić na tym terenie do kanibalizmu. Teraz nie ulega wątpliwości, że był praktykowany. Nie wiemy na razie, jaki miał charakter: czy był to kanibalizm rytualny, czy ludzi konsumowano z powodu głodu, czy może była to reguła, jaka panowała w Europie na wschód od rzeki Wieprz - na tym terenie nie odnaleziono tej pory ani jednego grobu kultury pucharów lejkowatych.
Jednym z najistotniejszych obszarów zajętych przed wiekami przez Gotów była niewielka Kotlina Hrubieszowska. Teren ten dzięki znakomitemu położeniu w wąskim gardle pomiędzy bagnami Polesia, a Pagórami Chełmskimi oraz nieprzebytym, dzikim pasmem gór starego Roztocza, był prawdziwym kluczem do wrót Europy. Ponad dwadzieścia lat trwają prace wykopaliskowe na cmentarzysku datowanym na okres od końca II po schyłek IV wieku po Chrystusie, znajdującym się w podhrubieszowskim Masłomęczu. W tym roku naukowcy z Katedry Archeologii UMCS powrócili do Gródka, gdzie znajduje się największe w środkowej Europie cmentarzysko Gotów. - To właśnie tam odkryliśmy najstarszy w Kotlinie Hrubieszowskiej pochówek - mówi prof. Kokowski. - Datowany jest na 170-175 rok po Chrystusie.

- Prace wykopaliskowe na cmentarzysku w Gródku rozpoczęliśmy w latach 70. Kontynuowane były w latach 80. W tym roku wróciliśmy do Gródka. Żałosne jest to, że - w przeciwieństwie do Masłomęcza - cmentarzysko cały czas jest dewastowane przez tamtejszych "poszukiwaczy skarbów”. W najbliższą niedzielę w Gródku zakończymy tegoroczny sezon.