Byli żołnierze Ludowego Wojska Polskiego chcą połączyć siły wszystkich związków kombatanckich na Zamojszczyźnie. Aby to zrobić… zmienili nazwę swojego związku. Teraz żołnierze LWP są skupieni w Związku Weteranów i Rezerwistów WP.
- Kombatantów jest coraz mniej i dlatego powinni działać wspólnie - mówi płk Czesław Pakulniewicz, prezes nowego ZWiRWP. - Łatwiej wtedy będzie organizować uroczystości i przeprowadzać ważne inicjatywy. To się sprawdzi.
Czy na pewno? Kiedy w 2006 r. kombatanci LWP składali kwiaty na "sowieckim” cmentarzu przy ul. Szwedzkiej (pochowano tam 15 tys. 800 czerwonoarmistów, w tym 8 generałów) AK-owcy nie byli zachwyceni.
Byli żołnierze AK nie kwestionują, że pamięć należy się "prostym”, zamęczonym przez Niemców żołnierzom. Jednak nie podobało im się składanie kwiatów pod pomnikiem z sierpem i młotem.
Było też kilka innych "inicjatyw”. Trzy lata temu płk Pakulniwicz (pochodzi ze wsi Zahorniki, niedaleko Wilna) stanął m.in. w obronie Aleksandra Łukaszenki, prezydenta Białorusi.
Wspólnie z kolegami kombatantami LWP jest też piewcą czynów generała Wojciecha Jaruzelskiego. Przy okazji różnych rocznic śle do niego pisma z gratulacjami i upominki. To również oburza wiele osób.
Decyzja o reorganizacji szeregów z LWP na ZWiRWP jednak zapadła. Za było 51 osób, a przeciw tylko 3.
Czy jest szansa na połączenie wszystkich kombatanckich sił? - Nie znam inicjatywy - mówi Sławomir Zawiślak, prezes zamojskiego związku kombatantów AK. - Taką decyzję może podjąć tylko zarząd główny naszej organizacji.