Dozór policyjny zastosowano wobec 45-letniego mieszkańca Zamościa, który wraz z dwoma synami zaatakował funkcjonariuszy zamojskiej komendy. Jeden z mundurowych wylądował w szpitalu, trwają poszukiwania 18-letniego syna podejrzanego.
Nastolatek unikał zakładu wychowawczego, dlatego sąd zadecydował o doprowadzeniu go do placówki. Gdy stróże prawa pojawili się w jego mieszkaniu, natrafili na opór.
– Ojciec rodziny wraz z dwoma synami w wieku 18 i 13 lat zmuszali funkcjonariuszy do zaniechania prawnej czynności służbowej i naruszyli ich nietykalność cielesną – informuje Piotr Kapluk z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Szarpali policjantów za mundury, zaś 18-latek kilka razy uderzył jednego z nich łokciem w brzuch, a następnie uciekł.
Poszkodowany funkcjonariusz trafił do szpitala na obserwację, a głowa rodziny na tak zwany dołek.
Mężczyzna miał w organizmie promil alkoholu. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
Jako środek zapobiegawczy zastosowano wobec niego dozór policyjny: 45-latek musi trzy razy w tygodniu meldować się w zamojskiej komendzie.
Młodszym synem zajmie się sąd rodzinny, starszy cały czas jest poszukiwany.