Wezwała policję, bo chciała, żeby uspokoić jej sąsiadkę, ale na miejscu okazało się, że mundurowi muszą zająć się 29-letnią proszącą o interwencję kobietą. Bo była kompletnie pijana i "opiekowała” się swoją 2,5-letnią córeczką.
– Kobieta poprosiła o interwencję, twierdząc, że sąsiadka nie pozwala jej przejść przez klatkę schodową – opowiada Ireneusz Stromidło z tomaszowskiej policji.
Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, ustalili, że to właśnie 29-latka wszczęła awanturę. Przy okazji wyszło na jaw, że jest kompletnie pijana, a pod jej opieką znajduje się 2,5-letnie dziecko.
– Matka miała ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Została zatrzymana, trafiła do naszego aresztu. Jej córeczką zajęła się ciotka dziecka – wyjaśnia rzecznik.
Kobieta jeszcze trzeźwieje. Jak tylko dojdzie do siebie, usłyszy najprawdopodobniej zarzut narażenia swojej córki na niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia.