Zawiało ulice, chodniki i dachy domów. Samochody z trudem poruszają się po Zamościu. Przechodnie też mieli kłopoty. Jednak wszystkie trasy w mieście i powiecie są przejezdne.
Nie tylko pani Anna zostawiła swoje auto w domu. Ulice Zamościa były rano mniej ruchliwe niż zwykle. Samochody jeździły powoli. Wprawdzie pługi śnieżne jeżdżą po Zamościu, ale drogi nie są jeszcze posypane piaskiem.
– Widzę, że autobusy MZK nie opóźniają się – mówiła stojąca na przystanku przy ul. Akademickiej 65-letnia mieszkanka Zamościa. – Wszystko przebiega w miarę sprawnie. Tyle, że tłok jest w autobusach większy. Przecież taki jest jednak urok zimy.
– Jeździ się ciężko – dodaje Wiesław Fik, prezes zamojskiego PKS. – Sam przyjechałem z Grabowca do Zamościa i było bardzo źle. Śnieg jest na trasie mokry i ubity. Pługów i piaskarek na trasie nie widziałem. Jednak na razie nasze autobusy kursują normalnie.
Oby tak było dalej. – Nie mam wiadomości o tym, że jakaś trasa na Zamojszczyźnie nie jest przejezdna