Startuje w wyborach, bo chce walczyć o prawa osób niepełnosprawnych. Sam jest chory. Robert Marchwiany może się poruszać tylko dzięki ortopedycznym butom. Szkopuł w tym, że być może niebawem nie będą dla niego dostępne.
– Jeśli zostanie zamknięty, będę w kłopocie – martwi się pan Robert. – Nie tylko o mnie chodzi. Szewcy z tego zakłady przyjeżdżają do Zamościa raz w miesiącu. Z ich usług korzysta wtedy po kilkadziesiąt osób. Co my bez tego zrobimy?
Więcej na ten temat na MM Zamość:
Boję się, że zabraknie dla mnie butów