Na 25 lat zamkną się bramy więzienia za 24-latkiem z gminy Dołhobyczów za usiłowanie zabójstwa ekspedientki tomaszowskiego sklepu z upominkami. Paweł P. ma dodatkowo wypłacić poszkodowanej 10 tys. zł odszkodowania, a właścicielowi placówki przekazać ponad 900 złotych tytułem naprawienia szkody.
Dusił ją, a później – znalezionymi w sklepie nożem i nożyczkami – zadał dwa ciosy w okolicę szyi. Na koniec zabrał dwa telefony komórkowe, srebrną biżuterię oraz pieniądze. Wszystko warte było ponad 1200 złotych.
Karetka odwiozła ranną kobietę do szpitala, gdzie przeszła operację. Gdyby nie szybka pomoc medyczna, zmarłaby na skutek wykrwawienia. Napastnik wziął nogi za pas, pozostawiając w sklepie koszulkę. Ustalono, że po napadzie kupił na bazarze ubrania. Sporządzono portret pamięciowy i wyznaczono nagrodę pieniężną za wskazanie sprawcy.
Ale policjanci sami wpadli na jego ślad. Paweł P. przebywał w mieszkaniu swojej dziewczyny w gminie Telatyn. Funkcjonariusze powołanej przez szefa lubelskiej policji specjalnej grupy operacyjno-śledczej weszli tam trzy tygodnie po napadzie.
Przy zatrzymaniu mężczyzna nie stawiał oporu, sprawiał wrażenie kompletnie zaskoczonego. Na miejscu stróże prawa znaleźli ubranie, które sprawca kupił na targowisku po napadzie, a ponadto telefon komórkowy zrabowany w sklepie. W mieszkaniu Pawła P. pod Dołhobyczowem odnaleziono łupy pochodzące z rabunku.
Kobieta przeżyła.
– Sprawca przyznał się do napadu, ale nie do usiłowania zabójstwa – powiedział nam Romuald Sitarz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu, która skierowała do sądu akt oskarżenia.
Wyrok, który zapadł we wtorek przed Sądem Okręgowym w Zamościu, nie jest prawomocny.