Mogło dojść do prawdziwej tragedii, ale na szczęście skończyło się na drobnych potłuczeniach. Życiu 10-letniej dziewczynki, po której przejechało koło przyczepy nic nie zagraża.
Gdy wracali już do domu, dziewczynka jadąca na załadowanej sianem naczepie ciągnika, nagle zsunęła się na ziemię. Ojciec niczego nie zauważył. Jedno z kół przejechało po dziecku.
- Na szczęscie, dziewczynka doznała tylko ogólnych potłuczeń. Niż poważnego jej już nie grozi - zapewnia Joanna Kopeć z zamojskiej policji.
48-letni gospodarz w momencie wypadku był trzeźwy.