

Prokuratura Regionalna w Lublinie złożyła apelację od wyroku skazującego 53-letniego obcokrajowca na ponad dwa lata więzienia za działalność szpiegowską. Po zaliczeniu tymczasowego aresztowania na poczet kary, mężczyzna wyszedł już na wolność. Śledczy domagają się dla niego pięciu lat więzienia.

Sąd Okręgowy w Lublinie skazał w maju br. 53-letniego Białorusina Nikolaya M. na dwa lata i dwa miesiące więzienia za działalność szpiegowską na rzecz wywiadu Republiki Białorusi, skierowanej przeciwko Polsce w latach 2018-2023. Na poczet kary został mu zaliczony okres tymczasowego aresztowania. Tym samym 29 maja br. opuścił Areszt Śledczy w Radomiu.
Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie Beata Syk-Jankowska poinformowała we wtorek PAP o złożeniu apelacji od wyroku pierwszej instancji. – Nie zgadzamy się z wysokością kary pozbawienia wolności wobec Nikolaya M. Prokurator domaga się pięciu lat więzienia – przekazała.
Proces w tej sprawie toczył się z wyłączeniem jawności ze względu na ważny interes państwa. Według aktu oskarżenia, Nikolay M. podejmował działania mające na celu rozpoznanie terenu lotniska wojskowego w Białej Podlaskiej, zbierał informacje o wojskowych operacjach lotniczych na tym lotnisku, a także informacje o infrastrukturze kolejowej i przemieszczaniu sprzętu wojskowego. Zbierał też informacje o obiektach i pojazdach będących w dyspozycji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zlokalizowanych i wykorzystywanych w Białej Podlaskiej.
Według prokuratury, mężczyzna ustalał również, jakie działania podejmują polskie służby specjalne w celu pozyskiwania innych obywateli Białorusi, w tym także organizowania kanału łączności z oficerami Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego Republiki Białorusi.
Drugim oskarżonym w tej sprawie był 59-letni Polak Bernard S., któremu prokuratura zarzuciła pomocnictwo Białorusinowi. Według śledczych zorganizował mu pobyt w Polsce i udostępnił mieszkanie. Sąd Okręgowy w Lublinie zmienił kwalifikację czynu na niezawiadomienie organów ścigania o przestępczej działalności Białorusina i wymierzył mu karę 7 tys. zł grzywny.
W trakcie śledztwa obaj mężczyźni przyznali się do zarzucanych im czynów.
Wyrok jest nieprawomocny.
