Wbrew powszechnym opiniom nurt disco-polo w Polsce nie narodził się na początku lat 90-tych, a dużo, dużo wcześniej.
Jak impreza - to przy disco-polo!
Piosenka chodnikowa
Różne były rodowody przedwojennych miejskich piosenek. Część z nich stanowiła oryginalną twórczość domorosłych poetów i ulicznych śpiewaków. Inne z kolei weszły do publicznego śpiewnika z repertuarów kabaretów, operetek i teatrzyków.
Nurt przedwojenny
Głównymi szlagierami były jednak, tak jak i dzisiaj, sentymentalne i frywolne piosnki o miłości.
Po wojnie
Zespoły amatorskie, nawet te, które w swoim regionie cieszyły się dużym wzięciem, nie miały szans na zdobycie szerszej popularności. Jedynym nośnikiem muzycznym, nie podlegającym ścisłej kontroli ideologicznej, były pocztówki dźwiękowe.
Grające kartki pocztowe wydawane były w latach siedemdziesiątych nie tylko przez państwowe firmy fonograficzne, produkowano je także w prywatnych warsztatach nagraniowych.
Nagrane w Stanach Zjednoczonych kasety z piosenkami Polskich Orłów, Biało-Czerwonych i Boby'ego Vintona można było kupić na polskim "czarnym rynku". Najbardziej wpadały w ucho rubaszne śpiewanki Polskich Orłów (np. Cztery razy po dwa razy) i nagrane przez ten zespół stare rzewne piosenki, niewiadomego autorstwa (np. Biały miś, Taka mała). Na muzyce Polskich Orłów wzorowały się kapele grające na zabawach i weselach. Dzięki nim zaczęło się też disco polo.
Pierwsze nagrania
Szlaki udało się przetrzeć amatorskiej grupie Top One, ćwiczącej w domu kultury w podwarszawskim Pruszkowie.
Marzący o sławie młodzi chłopcy, zafascynowani muzyką Italo Disco, wpadli na pomysł, żeby nagrać doskonale znane, popularne piosenki w dyskotekowej aranżacji. Wzorów nie szukali na zabawach ani weselach. Kupili kasety Polskich Orłów, przerobili kilka najbardziej znanych utworów i za uzbierane pieniądze nagrali je w prywatnej firmie fonograficznej. Kopie wydanej w 1989 roku kasety Poland Disco doskonale się sprzedawały na ulicznych straganach. Piosenki Biały miś, Santa Maria, Złoty krążek rozbrzmiewały na wsiach i w miasteczkach całej Polski.
Wiele amatorskich zespołów zaczęło się wzorować na tych aranżacjach popularnych piosenek oraz układać swoje utwory na dyskotekową nutę. Jednym z nich była grupa Fanatic, grająca na zabawach w okolicach Żyrardowa. Kopie kasety, nagranej domową metodą przez zespół mający liczne rzesze wielbicieli, krążyły po okolicy. Właściciel hurtowni kaset w Żyrardowie, pan Sławomir Skręta, zafascynowany rosnącą sławą grupy, odnalazł muzyków i zaproponował im współpracę. Założył firmę Blue Star, mającą zajmować się nagrywaniem, wydawaniem i promocją kaset z polską piosenką popularną.
Kopalnią discopolowych talentów były przede wszystkim dwa regiony: białostocki i podwarszawski (okolice Sochaczewa i Żyrardowa). W roku 1994 Blue Star, który był wtedy jedyną firmą nagrywającą tego typu muzykę, współpracował z dwudziestoma zespołami.
Trafiające do Blue Star zespoły miały różne rodowody. W pierwszych latach działalności firmy najliczniejsze były takie, które (jak Fanatic) grały wcześniej na zabawach czy na wese-lach np. Atlantis, Akcent, Milano, Ex Problem, Chanel czy też grupa Bayer Full.
Początkowo firma Blue Star zapewniała swoim zespołom tylko nagrywanie, promocję i dystrybucję kaset. Kasety te moż-na było kupić na bazarowych straganach lub "na chodnikach", czyli u sprzedawców wykładających towary na łóżkach polowych rozstawianych na ulicach, gdzie skupiało się życie han-dlowe miast i miasteczek początku lat dziewięćdziesiątych. Od miejsca sprzedaży kaset z odnoszącymi coraz większe sukcesy nagraniami utarła się właśnie nazwa - muzyka chodnikowa. Do jej zalegalizowania i utrwalenia przyczyniła się pierwsza Gala Piosenki Popularnej i Chodnikowej.
Mimo że piosenki z Blue Star rozbrzmiewały na "chodnikach", na zabawach i na weselach w całej Polsce, przez trzy la-ta (od 1989 do 1992) media zdawały się nie zauważać tego nowego w kulturze popularnej zjawiska. O muzyce chodnikowej milczały gazety i telewizja. Nie chciała jej grać żadna z uznanych stacji radiowych. Pierwsi zainteresowali się nią artyści. W lecie 1991 roku piosenkarka Marlena Drozdowska i aktor Marek Kondrat nagrali kasetę z pastiszami piosenek chodnikowych. Tytułowe Mydełko Fa, z tekstem Andrzeja Korzyńskiego, stało się wielkim przebojem "chodnika". Miłośnicy polskiego disco nie zauważyli prześmiewczego charakteru piosenki i przyjęli ją niemalże za swój hymn.
Od początku 1992 roku zaczęły powstawać na wsi pierwsze profesjonalne kluby dyskotekowe. Wcześniej wiejskie zabawy odbywały się zwykle w remizach strażackich lub okresowo pustych stodołach. Przez lata istnienia muzyka chodnikowa uległa znacznym przeobrażeniom. Poprawiła się jakość nagrywanych kaset, zaczęto bardziej dbać o stylistykę i treść tekstów piosenek, zmienił się image wielu wykonawców. Disco polo podzieliło się na kilka nurtów. Część zespołów gra teraz muzykę zbliżoną do techno i dance, inne pozostały przy wykonywanym na początku "ludowopodobnym" stylu. Muzycy amatorzy stali się w pewnym sensie profesjonalistami, utrzymującymi się wyłącznie z grania. Wzrosła liczba zespołów, a zarazem i procent wykonawców, którzy grają disco polo wyłącznie dla pieniędzy, a nie z zamiłowania. Jednocześnie muzyka chodnikowa straciła na autentyczności, stając się w dużej mierze masową produkcją nagrań.
O piosence chodnikowej fani mówią: to jest nasza muzyka, a mają ku temu kilka powodów. Teksty wielu utworów są dobrze znane słuchaczom (bo wywodzą się ze starego, popularnie śpiewanego repertuaru), nowe zaś często powtarzają narracyj-ne schematy ulubionych piosenek. Dystans pomiędzy wykonawcami, zarazem przeważnie autorami szlagierów disco polo, a ich odbiorcami jest minimalny. Muzykę tę wykreowali i wypromowali sami jej słuchacze. Atutem stają się nawet trudności, jakie napotyka na swojej drodze.
Mniej więcej od roku 2005 obserwuje się ponowny wzrost zainteresowania tą muzyką, co objawia się m.in. coraz większą ilością koncertów granych przez wykonawców tego gatunku muzyki. W 2007 roku muzyka ta ponownie zagościła na ekranach telewizyjnych za sprawą stacji iTV, która trzy razy w tygodniu emituje audycję pt. "Discostacja".