Ginekolog amator, seksafera, wywiad marszałka z marszałkiem czy kolędnicy złodzieje - przypominamy wydarzenia z kończącego się roku...
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Styczeń - Gdy dziecko rodzi dziecko.
816 - tyle uczennic z Lubelszczyzny w ciągu ostatnich dwóch lat zaszło w ciążę. Tak wynikało ze spisu przygotowanego na polecenie ministra Romana Giertycha. - To skutek nieudolnego prowadzenia lekcji "Wychowanie do życia w rodzinie” - uważają seksuolodzy.
Najwięcej ciężarnych było w liceach ogólnokształcących i profilowanych (344) oraz w technikach (272). W gimnazjach doliczono się aż 93 przyszłych mam. Dwie znaleziono w szóstej klasie podstawówki.
Z wychowaniem seksualnym najlepiej radzą sobie w przedszkolach. Nie wytropiono tam ani jednego przypadku ciąży, nawet wśród starszaków.
Luty - Rach, ciach, pa i lulu.
Według raportu "Ryzykowna dekada” seksuologa Zbigniewa Izdebskiego jesteśmy regionem najmniej zadowolonym z życia seksualnego. Prawie 30 proc. nie ma radości z tego, co robi w łóżku. Zresztą na "to” przeznaczamy najwyżej kwadrans. I jak już "to” robimy, to bez fajerwerków, bo nie lubimy eksperymentować.
W zasadzie to nie dziwota, bo do łóżka lublinianin chodzi najczęściej z własną żoną.
Marzec - Marszałek nagrał płytę.
Płytę z gotowym wywiadem swego szefa rozdał lubelskim radiowcom rzecznik marszałka województwa lubelskiego. W nagraniu marszałek sam zadaje sobie pytania o Dzień Kobiet i sam sobie odpowiada. Rzecznik nagrał też wywiad o wielce udanym spotkaniu marszałka z niemieckim inwestorem. Nagrania marszałka będzie można kupić jedynie w dobrych sklepach płytowych, bo dziennikarze wypięli się na jego twórczość.
Kwiecień - Stanisław Wielki.
Jeśli w Lublinie powstanie nowy hipermarket, to tylko w murowanym budynku. Zastępca prezydenta Stanisław Fic wydał zakaz stawiania popularnych blaszaków.
Zastał Lublin blaszany, zostawił murowany - przeczytają o Ficu potomni.
Maj - Może partyjkę?
Marek Jurek, lider Prawicy Rzeczypospolitej, przyjechał na Lubelszczyznę szukać poparcia dla swojego nowego, liczącego sześć osób, ugrupowania. Jurek jest przekonany, że zwłaszcza tu, w Polsce "B” może liczyć na poparcie. "Jesteśmy czwartą partią w Polsce” - kusił były marszałek. Czwartą do brydża?
Czerwiec - W trybie wieczorowym.
Choć Trybunał Konstytucyjny rozbił w pył ustawę lustracyjną, w lubelskim magistracie lustracja na całego. Tylko jednego dnia oświadczenia złożyło ponad sto osób. Nikt nikogo do tego nie zmuszał. Nie można przecież tak potraktować telefonicznych zaproszeń z kancelarii prezydenta miasta. A że telefony były po godzinach urzędowania? To tylko świadczy tym, że miały charakter towarzyski. Ot, skrzykiwano się na ratuszowe party wieczorową porą. W normalnej firmie pracownicy integrują się przy piwie, a nie przy wypełnianiu oświadczeń lustracyjnych na nielegalnych drukach.
Lipiec - Ginekolog amator.
Jacek S., prezes lubelskiej firmy budowlanej, badał ginekologicznie kandydatki na sekretarkę. Od tej pory wiadomo, co się kryje pod terminem "rozmowa kwalifikacyjna”.
Sierpień - Seksafera.
Poseł Stanisław Łyżwiński trafił na trzy miesiące do aresztu. Ma siedem zarzutów,
m.in. jest podejrzany o gwałt i zmuszanie kobiet do współżycia seksualnego w zamian za pracę w biurach partii. Łyżwiński czuje się niewinny i przekonuje, że nie mógł się dopuścić zarzucanych mu czynów, bo stary uraz kręgosłupa uniemożliwia mu wykonywanie gwałtownych ruchów. Pani Łyżwińska potwierdza słowa męża.
A nie próbowali państwo na jeźdźca?
Wrzesień - Niespodzianki.
Najważniejsze partie na Lubelszczyźnie zapowiedziały, że wystawią do Sejmu nieznanych kandydatów. Np. listę PiS otworzy Krzysztof Michałkiewicz, a najważniejszym kandydatem Lewicy i Demokratów będzie Grzegorz Kurczuk.
Jeśli przekręciliśmy nazwiska, to serdecznie przepraszamy, ale jakoś nie zapadły nam w pamięć.
Październik - Inwestycja.
Za pięć lat - obiecują nam przed wyborami - dojedziemy z Lublina do stolicy w półtorej godziny. Drogowcy stawiają na budowę drogi ekspresowej.
A my na przeniesienie stolicy do Garbowa.
Listopad - Dola od roga.
Prokuratura zarzuca Romanowi B. wzięcie 280 tys. zł łapówki. Wieloletni szef inspekcji weterynaryjnej w Parczewie miał przez kilkanaście lat brać "do kieszeni” za świadectwa zdrowia niezbędne do eksportowania bydła.
Wykreowany przez CBA dr Mirosław G. z Warszawy, to mały pikuś przy NASZYM weterynarzu. Aż duma rozpiera.
Grudzień - Boże Narodzenie.
Do mieszkańca domu przy al. Kraśnickiej zapukali kolędnicy. Śpiewając kolędy rozejrzeli się po pokojach i w takt "Cichej nocy” ograbili gospodarza.
Policja z łatwością wyłuska złoczyńców z tłumu, bo jeden wyglądał jak śmierć, drugi jak diabeł, trzeci jak Herod, a pozostali jak pastuszkowie.
Palma Roku
Chełm. Dwie osoby zostały ranne, bo 30-letni mężczyzna gasił papierosa w przerobionym na popielniczkę granacie wojskowym typu F1.
Palacz myli się tylko raz?