Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Wczoraj w Warszawie odbyły się uroczystości pogrzebowe Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Legendarny "kurier z Warszawy”, który zmarł w nocy z 20 na 21 stycznia w wieku 92 lat, spoczął na Starych Powązkach.
- Nie był wodzem, choć potrafił być żołnierzem i z najwyższym poświęceniem walczyć o wielkie cele - powiedział o Janie Nowaku-Jeziorańskim prezydent Aleksander Kwaśniewski podczas mszy żałobnej w archikatedrze św. Jana w Warszawie.
Trumna z ciałem Jana Nowaka-Jeziorańskiego, nakryta biało-czerwoną flagą, została wystawiona o ósmej rano na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie. Były honorowe warty wojska, Straży Miejskiej i żołnierzy AK.
Jako pierwsi hołd zmarłemu oddali marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz, marszałek Senatu Longin Pastusiak, prezydent stolicy Lech Kaczyński i minister kultury Waldemar Dąbrowski.
Następnie kilkaset osób przeszło z placu Zamkowego w orszaku żałobnym za trumną Jana Nowaka-Jeziorańskiego do archikatedry św. Jana Chrzciciela. Tam odbyła się msza żałobna koncelebrowana przez abp. Józefa Życińskiego.
- Żegnamy dziś człowieka, który kształtował polską historię. Rozumnego i niezłomnego patriotę. Człowieka przenikliwego widzenia i śmiałego, rzutkiego czynu. Oddajemy hołd postaci, która zapisuje się jako jeden z największych polskich autorytetów. Nie był wodzem, choć potrafił być żołnierzem i z najwyższym poświęceniem walczyć o wielkie cele. Nie piastował wysokich funkcji państwowych, ale jak mało kto rozumiał Polskę i nasze miejsce w burzliwym świecie. A pojmowanie cnót obywatelskich, powinności wobec Rzeczypospolitej postawił w samym centrum swego życia - powiedział m.in. podczas mszy prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Z archikatedry orszak ruszył na Cmentarz Powązkowski, gdzie w południe odbyła się ceremonia żałobna. Sprzed kościoła św. Anny uczestników uroczystości zawiozły na Powązki specjalne autobusy.
Ciało Jana Nowaka-Jeziorańskiego spoczęło w trumnie pierwotnie przeznaczonej dla króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, którego szczątki miano w niej pochować w kraju na początku lat 90. XX wieku. Zamek Królewski w Warszawie przekazał tę trumnę władzom stolicy, te zaś postanowiły, że spocznie w niej ciało "kuriera z Warszawy”. Nowak-Jeziorański był wielkim orędownikiem powrotu prochów ostatniego króla Polski do kraju.
Trumna z ciałem Jana Nowaka-Jeziorańskiego, nakryta biało-czerwoną flagą, została wystawiona o ósmej rano na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie. Były honorowe warty wojska, Straży Miejskiej i żołnierzy AK.
Jako pierwsi hołd zmarłemu oddali marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz, marszałek Senatu Longin Pastusiak, prezydent stolicy Lech Kaczyński i minister kultury Waldemar Dąbrowski.
Następnie kilkaset osób przeszło z placu Zamkowego w orszaku żałobnym za trumną Jana Nowaka-Jeziorańskiego do archikatedry św. Jana Chrzciciela. Tam odbyła się msza żałobna koncelebrowana przez abp. Józefa Życińskiego.
- Żegnamy dziś człowieka, który kształtował polską historię. Rozumnego i niezłomnego patriotę. Człowieka przenikliwego widzenia i śmiałego, rzutkiego czynu. Oddajemy hołd postaci, która zapisuje się jako jeden z największych polskich autorytetów. Nie był wodzem, choć potrafił być żołnierzem i z najwyższym poświęceniem walczyć o wielkie cele. Nie piastował wysokich funkcji państwowych, ale jak mało kto rozumiał Polskę i nasze miejsce w burzliwym świecie. A pojmowanie cnót obywatelskich, powinności wobec Rzeczypospolitej postawił w samym centrum swego życia - powiedział m.in. podczas mszy prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Z archikatedry orszak ruszył na Cmentarz Powązkowski, gdzie w południe odbyła się ceremonia żałobna. Sprzed kościoła św. Anny uczestników uroczystości zawiozły na Powązki specjalne autobusy.
Ciało Jana Nowaka-Jeziorańskiego spoczęło w trumnie pierwotnie przeznaczonej dla króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, którego szczątki miano w niej pochować w kraju na początku lat 90. XX wieku. Zamek Królewski w Warszawie przekazał tę trumnę władzom stolicy, te zaś postanowiły, że spocznie w niej ciało "kuriera z Warszawy”. Nowak-Jeziorański był wielkim orędownikiem powrotu prochów ostatniego króla Polski do kraju.
