Zarząd Motoru nie przedłuży kontraktów z 11 zawodnikami, z jednym rozwiązano umowę za porozumieniem stron. Czy to początek rewolucji?
– Nie przedłużymy kontraktów z Piotrem Karwanem, Danielem Koczonem, Kamilem Styżejem, Piotrem Styżejem, Sergio Batatą, Łukaszem Młynarskim, Michałem Górniakiem, Nazarem Litunem, Marcinem Fiedeniem, Rafałem Rzędzickim i Pedro Perinem – wylicza Agnieszka Kwiatkowska, rzeczniczka Motoru.
Z kolei umowa z Bartoszem Tomczukiem została rozwiązana za porozumieniem stron.
– To nie jest żadna rewolucja – zapewnia Robert Kozłowski, prezes Motoru. – Większości zawodników skończyły się po prostu kontrakty. Mamy prawo wyboru z kim chcemy współpracować, a z kim nie – dodaje.
Decyzja była konsultowana z radą nadzorczą spółki i nowymi inwestorami: Jackiem Bąkiem i Jackiem Krzynówkiem. Z naszych informacji wynika, że to dopiero początek czystek. W przyszłym tygodniu z drużyną może pożegnać się kilku następnych graczy. W kolejce do rozmów czekają chociażby Rafał Niżnik, Damian Szpak, Michał Orłowski, Patryk Czułowski i Sebastian Pyda.
Pewna swego może być jedynie wąska grupa tzw. starej gwardii jak Marcin Popławski, Damian Falisiewicz, Piotr Prędota czy Radosław Kursa. Duży znak zapytania stoi przy Igorze Migalewskim. Chrapkę na najlepszego strzelca Motoru i całej grupy wschodniej II ligi ma kilka klubów.
– Nie dostaliśmy żadnych oficjalnych ofert dla zawodników. A jeśli chodzi o Igora to rozmawiałem z nim przed jego wyjazdem na Ukrainę i jest zainteresowany grą w Motorze – zapewnia Kozłowski.
Mało realne jest również, że odmieniony zespół poprowadzi trener Mariusz Sawa. Na jego miejsce, o czym już informowaliśmy, szykowany jest Piotr Świerczewski. Wraz z nim do Lublina może przyjść grupa nawet 20 zawodników.
– Nic mi o tym nie wiadomo. Jeśli chodzi o sztab szkoleniowy to mamy kilka koncepcji. W jednej z nich jest miejsce dla trenera Sawy. Wyboru dokonamy w przyszłym tygodniu – podkreśla prezes Kozłowski.
Przygotowania do nowego sezonu Motor rozpocznie pod koniec czerwca.