Lublinianie przegrali dwa mecze z rzędu. Po porażce z Wigrami można było mówić o wypadku przy pracy, po spotkaniu z Siarką o małym kryzysie
Następna wygrana z Garbarnią Kraków 2:1 nie przyszła im już tak łatwo. Kolejna nie przyszła w ogóle. W efekcie, z pozycji lidera Motor spadł na dziesiąte miejsce w tabeli.
– W Tarnobrzegu wygrał zespół mądrzejszy – uważa Przemysław Delmanowicz, trener lubelskiej drużyny. – Dwie kontry i dwa gole. Tak mogę skomentować w skrócie ten mecz. Przy czym mieliśmy okazję przy tej kontrowersyjnej piłce z rzutem wolnym.
Oczywiście nie mam żadnych pretensji do sędziego ponieważ zastosował przywilej korzyści. Broź znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, a ten bardzo dobrze obronił. Z tego poszła kontra i było 2:0. Taka porażka na pewno boli. Uważam, że nie zasłużyliśmy absolutnie na przegraną.
W sobotę o godz. 16 Motor zagra u siebie z Pogonią Siedlce. Będzie okazja żeby się przełamać, choć rywal nie jest łatwy. Po tym jak działacze dokonali roszady na trenerskiej ławce i Rafała Wójcika zmienił Daniel Purzycki, Pogoń wygrała u siebie z Limanovią Limanowa 3:0.
Efekt nowej miotły może działać też w meczu przy Al. Zygmuntowskich. Kibicom w Lublinie z pewnością będzie się również chciał przypomnieć były motorowiec Krystian Wójcik, który Limanovii strzelił dwie bramki.
Pocieszeniem dla lubelskich kibiców mogą być słowa jednego z zawodników Siarki wypowiedziane po sobotnim meczu. – Motor ma naprawdę bardzo mocną drużynę i jeszcze w tej lidze dużo zdziała – uważa Tomasz Ciećko, wychowanek Tomasovii Tomaszów Lubelski i strzelec pierwszej bramki dla tarnobrzeżan.
Na spotkanie z Pogonią do lubelskiej bramki wróci już Paweł Lipiec, któremu odpokutował karę za czerwoną kartkę. Ten tydzień to już ostatnia szansa dla Motoru na pozyskanie do kadry kolejnych zawodników. W grę wchodzą bramkarz Przemysław Frąckowiak z Lecha Poznań i mogący grać w obronie lub pomocy Norbert Zawadzki z Jagielloni Białystok.