Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Mimo wielokrotnych obietnic dyrektora Zarządu Komunikacji Miejskiej, dużych zmian w rozkładach jazdy nie widać.
Autobusy nadal jeżdżą jeden za drugim lub wcale. Lepiej ma być dopiero w styczniu.
- Dojazdem do szkół autobusem linii F to jakiś koszmar. Najgorzej jest przed ósmą. Podjeżdżają wtedy małe, niesprawne autosany. Drzwi się nie domykają, a uczniowie nie mieszczą się w środku. Katastrofalnie jest też w soboty, kiedy nie można dojechać na bazary, imprezy, czy pływalnię. Od lipca zmieniło się tyle, że bilety zdrożały do 2 zł, a na autobus nadal trzeba czekać 40 minut - denerwuje się Wiktoria, stała pasażerka bialskiego ZKM.
Łukasz Bąkowski, pracownik ZKM twierdzi, że z początkiem września zaszły zmiany w rozkładzie trasy linii E, skrócono linię F, a na trasie linii G powstał dodatkowy przystanek na Al. Jana Pawła II.
- Spełniliśmy postulat rodziców Szkoły Podstawowej nr 7 i wydłużyliśmy linię G aż do Czosnówki. W sobotę wprowadziliśmy też dodatkowe kursy linii H - wylicza zmiany Łukasz Bąkowski.
Nadal jednak autobusy kursujące z dworca PKP w kierunku os. Młodych w dni powszednie jadą jeden za drugim. Z kolei w soboty, kiedy ludzie chcieliby jechać na bazar, na przystanku trzeba spędzić nawet 50 minut.
- W ten sposób ZKM traci klientów! Autobusy jeżdżą stadami i nie przynosi to wpływów do kasy miejskiej. Kiedy człowiek ma czekać pół godziny, to często decyduje się na spacer. Tymczasem rośnie zatrudnienie w zarządzie - oburza się Marian Burda, zastępca przewodniczącego Rady Miasta.
Tadeusz Ułanowicz, dyrektor ZKM chwali się za to pracami nad Zintegrowanym Planem Rozwoju Transportu Publicznego w Białej Podlaskiej. - Zrobimy rzetelne badania i na ich podstawie opracujemy rozkłady jazdy, określimy też system monitorowania bezpieczeństwa na przystankach i wprowadzimy elektroniczne tablice informacyjne dla podróżnych. Wybierzemy też system nawigacji satelitarnej dla usprawnienia ruchu - mówi dyrektor Ułanowicz.
Przetarg na badania wygrała wrocławska firma. - Z nowym rokiem zechcemy dostosować rozkład jazdy do wyników badań i monitów ludzi - obiecuje Rudolf Somerlik, dyrektor gabinety bialskiego prezydenta.
- Dojazdem do szkół autobusem linii F to jakiś koszmar. Najgorzej jest przed ósmą. Podjeżdżają wtedy małe, niesprawne autosany. Drzwi się nie domykają, a uczniowie nie mieszczą się w środku. Katastrofalnie jest też w soboty, kiedy nie można dojechać na bazary, imprezy, czy pływalnię. Od lipca zmieniło się tyle, że bilety zdrożały do 2 zł, a na autobus nadal trzeba czekać 40 minut - denerwuje się Wiktoria, stała pasażerka bialskiego ZKM.
Łukasz Bąkowski, pracownik ZKM twierdzi, że z początkiem września zaszły zmiany w rozkładzie trasy linii E, skrócono linię F, a na trasie linii G powstał dodatkowy przystanek na Al. Jana Pawła II.
- Spełniliśmy postulat rodziców Szkoły Podstawowej nr 7 i wydłużyliśmy linię G aż do Czosnówki. W sobotę wprowadziliśmy też dodatkowe kursy linii H - wylicza zmiany Łukasz Bąkowski.
Nadal jednak autobusy kursujące z dworca PKP w kierunku os. Młodych w dni powszednie jadą jeden za drugim. Z kolei w soboty, kiedy ludzie chcieliby jechać na bazar, na przystanku trzeba spędzić nawet 50 minut.
- W ten sposób ZKM traci klientów! Autobusy jeżdżą stadami i nie przynosi to wpływów do kasy miejskiej. Kiedy człowiek ma czekać pół godziny, to często decyduje się na spacer. Tymczasem rośnie zatrudnienie w zarządzie - oburza się Marian Burda, zastępca przewodniczącego Rady Miasta.
Tadeusz Ułanowicz, dyrektor ZKM chwali się za to pracami nad Zintegrowanym Planem Rozwoju Transportu Publicznego w Białej Podlaskiej. - Zrobimy rzetelne badania i na ich podstawie opracujemy rozkłady jazdy, określimy też system monitorowania bezpieczeństwa na przystankach i wprowadzimy elektroniczne tablice informacyjne dla podróżnych. Wybierzemy też system nawigacji satelitarnej dla usprawnienia ruchu - mówi dyrektor Ułanowicz.
Przetarg na badania wygrała wrocławska firma. - Z nowym rokiem zechcemy dostosować rozkład jazdy do wyników badań i monitów ludzi - obiecuje Rudolf Somerlik, dyrektor gabinety bialskiego prezydenta.
