Jest już opinia biegłych w sprawie finansów stadniny w Janowie Podlaskim. Obejmuje ona lata, w których stadniną kierował Marek Trela. Prokuratura nie zdradza jeszcze, do jakich wniosków doszli specjaliści.
– Opinia liczy ponad tysiąc stron. Cały czas analizujemy te dokumenty – wyjaśnia Waldemar Moncarzewski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie. – Dopóki ten proces się nie zakończy, nie będziemy ujawniać wniosków, jakie zawarto w opinii.
Śledczy nie deklarują również, jak długo może potrwać analiza dokumentów. – To niezmiernie trudne zadanie. Zarówno z uwagi na treść, jak i objętość badanych materiałów.
Opinia z zakresu finansów i rachunkowości ma wyjaśnić, czy w stadninie rzeczywiście dochodziło do nadużyć finansowych. Śledczy sprawdzają umowy zawierane przez kierownictwo stadniny. Jednym z głównych wątków jest kontrakt z firmą, która od lat organizowała słynne aukcje Pride of Poland.
Śledztwo to wynik zawiadomienia złożonego przez szefa Agencji Nieruchomości Rolnych. W odrębnym postępowaniu prokuratura bada kulisy organizacji ubiegłorocznej aukcji Pride of Poland. Mogło wówczas dojść do nieprawidłowości. Najcenniejsza klacz z Janowa była licytowana dwa razy. Najpierw nieznany do tej pory nabywca miał za nią zapłacić 550 tys. euro. Później miały się toczyć zakulisowe negocjacje. Następnie klacz została raz jeszcze zlicytowana. Tym razem za połowę pierwotnej ceny.
Do zakończenia śledztwa w tej sprawie konieczne jest przesłuchanie świadków z innych krajów. Polscy śledczy wystosowali już odpowiednie wnioski o pomoc prawną. Jak informuje prokuratura – żadne z wnioskowanych przesłuchań nie zostało jeszcze przeprowadzone.