Dziewiętnastu żandarmów wspomoże siły policyjne
w patrolowaniu ulic Lublina. Na razie wspólne patrole pojawiły się tylko w stolicy województwa, ale niewykluczone, że już wkrótce będą także w innych miastach regionu.
- Na razie mamy ustalone działania do niedzieli włącznie - mówi podkom. Kamil Kowalik, rzecznik prasowy KMP w Lublinie. - Wspomoże nas dziewiętnastu żandarmów i pięć samochodów. W przyszłym tygodniu opracujemy dalszy plan działań.
Patrole pojawią się w miejscach, gdzie dotychczas siły policyjne były niewystarczające. Według komendanta miejskiego insp. Ryszarda Pachuty każda tego rodzaju inicjatywa służy poprawie bezpieczeństwa. - Mam nadzieję, że wspólne działania przyniosą konkretny efekt. Na pewno będzie bezpieczniej - mówi Pachuta.
Podobne patrole pojawiły się w Polsce kilkanaście lat temu. Nie było jednak wtedy podstaw prawnych, które regulowałyby uprawnienia każdej ze służb.
- Celem wspólnych działań z policją jest poprawa bezpieczeństwa w kraju - wyjaśnia płk Edward Jaroszuk, rzecznik prasowy Żandarmerii Wojskowej. - Są solidne podstawy prawne, są chęci - efekty przyjdą same.
Według żandarmerii wspólne patrole będą efektywniej wykorzystywane. Zdarzało się, że na miejscu zdarzenia pojawiała się jednocześnie policja, straż miejska i żandarmeria. Od czwartku w takich sytuacjach będzie interweniował tylko jeden patrol. Drugi może w tym czasie pojawić się w innej części miasta. Na pewno będą też skuteczniejsze. - Sam widok dwóch lub nawet trzech uzbrojonych stróżów prawa powinien działać na potencjalnych przestępców odstraszająco. Łatwiej też będzie zatrzymać sprawcę - przekonuje Jaroszuk.
Żandarmi nie otrzymali większych uprawnień do kontrolowania cywili. Nie otrzymała ich również policja w stosunku do wojskowych.