Turecki inwestor Vahap Toy pośrednio sprowadził duże zagrożenie na mieszkańców Białej Podlaskiej. Wskutek jego zaniedbań finansowych nastąpiło kilkumiesięczne wstrzymanie likwidowania zanieczyszczeń pod bialskim lotniskiem wojskowym – sczerpywania produktów naftowych z powierzchni wód gruntowych.
Edward Dec, kierownik bialskiej Delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, poinformował nas, że gruba warstwa zanieczyszczeń pojawiła się już w odległości zaledwie 200–300 metrów od ujęcia.
V. Toy przejął w maju, w imieniu swojej firmy Epit & Korporacja Rozwoju Wschód–Zachód, w dzierżawę bialskie lotnisko wojskowe, ale nie płacił należności za dostarczaną tam energię. Lubelskie Zakłady Energetyczne Lubzel SA wkrótce odcięły prąd na lotnisku. Kielecka spółka Hydrogeotechnika ma tam zainstalowaną od ponad pięciu lat aparaturę do likwidacji zanieczyszczeń naftowych. Od lipca, gdy wyłączono prąd, systemy automatyczne nie działają. W rezultacie zostało zahamowane selektywne usuwanie produktów naftowych ze zwierciadła wód gruntowych.
– Plama ropopochodnych substancji pojawiła się w odwiertach znajdujących się przy ul. Młyńskiej i koło osiedla Biaweny. Jej grubość wynosi kilkanaście centymetrów. Jeśli nie nastąpi uruchomienie sczerpywania przy pomocy pomp elektrycznych, wkrótce może dojść do skażenia wody pitnej dla odbiorców w Białej Podlaskiej oraz rzeki Krzny. W poprzednim tygodniu przeprowadziliśmy kontrolę. Skierowaliśmy pismo do wojewody lubelskiego informując, że istnieje zagrożenie źródeł wody pitnej w Białej Podlaskiej – mówi Edward Dec.
Kierownik Dec dodał, iż przedostanie się substancji ropopochodnych do ujęć wody może zanieczyścić olbrzymi podziemny podlaski zbiornik wody, który w niecce mazowieckiej sięga aż Siemiatycz.
Tymczasem od kilku tygodni trwały negocjacje nowego dzierżawcy lotniska – spółki Port Lotniczy Biała Podlaska – z Lubzelem o przywrócenie zasilania lotniska.
Jan Falkowski, prezes zarządu Portu Lotniczego powiedział nam, że błagał szefów LZE, aby włączyli prąd na lotnisku. Narzekał na brak zrozumienia.
Po naszych telefonach Ryszard Korzeniewski, zastępca dyrektora bialskiego Zakładu Energetycznego oraz Włodzimierz Czwórnóg, dyrektor ds. obrotu energią elektryczną LZE, byli zdumieni słysząc o zagrożeniu spowodowanym brakiem energii elektrycznej.
Po południu w Lubzelu doszło do kompromisu. J. Falkowski poinformował nas, że w ciągu kilku dni na lotnisko znów ma popłynąć prąd. Port Lotniczy BP jednak musi spłacić dług Epit & KRWZ. Może wreszcie wkrótce będzie można uruchomić wypompowanie ropy. •
Szło ku lepszemu
Od 1997 roku łącznie sczerpano spod lotniska aż 1,6 miliona (!) litrów substancji ropopochodnych. Powoli zmniejszała się objętość tego groźnego jeziorka. W 1998 r. wypompowano spod ziemi aż 623 tys. litrów, a w 2002 roku już tylko 143 tys. litrów ropy.