Za kilka dni opinia publiczna ma poznać rozliczenie tegorocznej aukcji Pride of Poland. Chociaż minął już miesiąc, nie milkną echa wydarzenia, które miało być wielkim sukcesem, a okazało się porażką
W tym roku aukcję po raz pierwszy organizowały państwowe stadniny wspólnie z Międzynarodowymi Targami Poznańskimi. Agencja Nieruchomości Rolnych obiecywała, że w ciągu 30 dni po jej zakończeniu upubliczni jej rozliczenie. – Z mojej wiedzy wynika, że trwają jeszcze uzgodnienia pomiędzy stadniną a MTP. Proszę tam zapytać, bo oni na pewno będą dysponować tymi danymi wcześniej – mówi Witold Strobel, rzecznik ANR.
– Ustalenia jeszcze trwają, ale nie wynika to z rozbieżności – uspokaja Sławomir Pietrzak, prezes janowskiej stadniny. – Prawie wszystko jest już przygotowane, ale ciągle jeszcze spływają faktury.
Podczas sierpniowej aukcji sprzedano tylko 16 z 31 wystawionych koni. Najwięcej zamieszania wzbudziła zapowiadana jako gwiazda tegorocznej licytacji, 16-letnia siwa Emira z Michałowa. Najpierw miała zostać sprzedana za 550 tys. euro. Aukcjoner nie podał jednak nazwiska nabywcy. Prowadził aukcję dalej, a krótko przed końcem licytacji zapowiedział „ofertę specjalną”. Na ring ponownie wyprowadzono Emirę, którą ostatecznie sprzedano za 225 tys. euro.
Zaskakujące kulisy licytacji ujawniła Anette Mattsson, Szwedka która kupiła klacz dla katarskiej stadniny Al Thumama. Mattsson utrzymuje, że Mateusz Leniewicz-Jaworski, p.o. członka zarządu janowskiej stadniny, prowadził z nią zakuluarowe rozmowy na temat sprzedaży Emiry.
Dziś okazuje się też, że katarska stadnina kupiła 16-letnią klacz z litości. – Było dużo łez gdy do nas dotarła, bo nie kupiliśmy jej dlatego że była gwiazdą aukcji – mówi Hilke De Bruycker ze stadniny Al -Thumama w materiale „Czarno na białym” TVN24. – Wszyscy wiedzą, że klacz ma problemy z reprodukcją, nie miała źrebiąt w ostatnich latach. Wcale nie planowaliśmy jej kupować, ale zobaczyliśmy nagranie w internecie. Była przestraszona, kulała. Uznaliśmy, że to sławna klacz i zasługuje na szacunek – dodaje Hilke De Bruycker.
Audyt przebiegu aukcji zleciła Agencja Nieruchomości Rolnych. – Nie dysponujemy jeszcze wynikami audytu, ale spodziewamy się, że wkrótce do nas dotrą – mówi Strobel.
Tymczasem, również po aukcji o zbadanie jej przebiegu zwrócił się do Prokuratury Krajowej klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej. Ta sprawę przekaże Prokuraturze Regionalnej w Lublinie. – Poczta jeszcze nam zawiadomienia nie doręczyła, ale wiemy że zostało do nas wysłane 5 września. Żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte – mówi prokurator Waldemar Moncarzewski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
W materiale TVN24 wielu hodowców przyznało, że nie dostało aukcyjnych katalogów ani zaproszeń, dlatego w tym roku nie pojawili się w Janowie. – Zrujnowana została reputacja aukcji i stadniny, lidera hodowli koni arabskich na świcie – ocenia Frank Hennesey, właściciel stadniny z Florydy, do niedawna stały bywalec aukcji w Janowie.