

Kilka dni temu prokurator generalny skierował wniosek do europarlamentu o uchylenie immunitetu Grzegorza Brauna. Sprawa ma związek z incydentem na wiecu polityka w Białej Podlaskiej. Ale zarzuty usłyszało już trzech mężczyzn.

O zdarzeniu z kampanii wyborczej było głośno w całej Polsce, bo to nie pierwsze kontrowersje wokół Grzegorza Brauna, byłego polityka Konfederacji, który startował w wyborach na prezydenta Polski. 30 kwietnia w Białej Podlaskiej przy pomocy swoich zwolenników i przy użyciu drabiny zdjął z gmachu ratusza ukraińską flagę. Powiewała tu od lutego 2022 roku, a więc od momentu inwazji Rosji na Ukrainę. Prezydent Michał Litwiniuk (PO) tłumaczył to jako gest solidarności. I kilka dni później, flaga wróciła na swoje miejsce.
Zaś prokuratura rejonowa w Białej Podlaskiej wszczęła śledztwo, które następnie przejęła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. - Sprawa została przejęta do dalszego prowadzenia. Dochodzenie dotyczy czynów z art. 256 § 1 k.k. i czynu z art. 278a § 1 k.k. – potwierdziła nam wcześniej rzeczniczka tej prokuratury Karolina Staros.
Te przepisy kodeksu karnego mówią o kradzieży (w tym wypadku flagi) i publicznym propagowaniu nazizmu, komunizmu, faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego oraz nawoływaniu do nienawiści. Kilka dni temu, prokurator generalny Adam Bodnar przekazał do Parlamentu Europejskiego wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie europosła Grzegorza Brauna do odpowiedzialności karnej, m.in. w związku z incydentem w Białej Podlaskiej. – Oczekujemy na decyzję w sprawie immunitetu - zaznacza Staros. Ale w postępowaniu postawiono już zarzuty trzem innym osobom, które uczestniczyły w zdjęciu flagi.
- Kacper L. usłyszał zarzut kradzieży szczególnie zuchwałej w oparciu o materiał dowodowy, który wskazuje, że 30 kwietnia w Białej Podlaskiej wszedł po drabinie na balkon Urzędu Miasta, zabrał flagę i zrzucił ją w kierunku stojącego pod drabiną tłumu, a następnie wziął ją do ręki i oddał Grzegorzowi Braunowi, który wywiózł flagę z miasta. Po kilku dniach zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią próbował oddać personelowi ambasady Ukrainy, gdy zaś okazało się to niemożliwe, porzucił ją, wieszając na drzwiach ambasady - precyzuje rzeczniczka prokuratury.
- Natomiast Adam P. i Jacek D. usłyszeli zarzuty pomocnictwa w kradzieży. Materiał dowodowy wskazuje bowiem, że 30 kwietnia udzielili pomocnictwa polegającego na przyniesieniu na miejsce zdarzenia drabiny o odpowiedniej długości i stabilizowaniu jej w celu umożliwienia kradzieży - dodaje Staros. Za kradzież szczególnie zuchwałą grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Pochodzący z Białej Podlaskiej Adam P. i Jacek D. w jednym z programów na YouTube stwierdzili, że nie chcieli ukraść, tylko zdjąć ukraińską flagę z budynku ratusza. Mężczyźni byli już przesłuchiwani przez prokuratora Macieja Młynarczyka.
