12 tys. zł kary musi zapłacić bułgarski przewoźnik, który wpadł podczas kontroli drogowej. Przejechał ciągnikiem siodłowym pół Europy, a wpadł w powiecie bialskim - w jego pojeździe zainstalowano oprogramowanie blokujące działanie tachografu.
Inspektorzy transportu drogowego z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie zatrzymali w poniedziałek na drodze wojewódzkiej nr 68 ciągnik siodłowy. To miała być rutynowa kontrola. Tir podróżował z Grecji do Rosji, a naczepę miał wypełnioną oliwkami.
- Już wstępna kontrola tachografu – czyli urządzenia dokumentującego czas pracy kierowców – wykazała, że tachograf nie działa prawidłowo - informuje WITD.
Pojazd został skierowany do najbliższego serwisu tachografów, gdzie dokonano szczegółowej kontroli tachografu, nadajnika impulsów oraz okablowania. Jak się okazało, oprogramowanie tachografu zostało zmienione tak, aby ogłupiać urządzenie - kiedy pojazd był w ruchu, rejrestrowało się, że trwa odpoczynek.
- Wprawdzie wyłączniki tego rodzaju ujawniane są już od kilkunastu miesięcy, wyjątkowość tego przypadku polega na tym, że zmodyfikowano tachograf, który został wprowadzony do produkcji właśnie po to, by nie było możliwości wpływania na jego działanie - pisze WITD.
Kierowca będzie kontynuował podróż. Jednak najpierw musi zapłacić kaucję na poczet grożącej mu kary 12 tys. zł.