John Johnson którego matka urodziła się w Białej Podlaskiej, a później wyemigrowała do Wielkiej Brytanii, szuka rodziny w Polsce.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
John i jego żona Alicja rok temu przeprowadzili się z Edynburga do Polski, dokładnie do Torunia skąd pochodzi pani Alicja.
– To było moje marzenie, odkąd 50 lat temu jako 11-latek po raz pierwszy odwiedziłem Polskę i Białą Podlaską. Nie chciałem wtedy wracać do Wielkiej Brytanii – wspomina John, który w tym tygodniu szuka śladów po swojej matce w Białej Podlaskiej.
Nazywała się Stanisława Kolenda i urodziła się nad Krzną w 1923 roku. Ale jako nastolatka, w czasie wojny (1942 r.), została aresztowana przez gestapo i wywieziona na przymusowe roboty do Niemiec. Przeżyła i roboty, i pobyt w kilku obozach koncentracyjnych. Po wojnie zamieszkała w Wielkiej Brytanii i tam została pochowana.
– Niezbyt wiele wiedziałem o przeszłości mojej mamy. Ale kilka lat temu gdy przeprowadzaliśmy się w Wielkiej Brytanii Alicja odkryła pudełko z rodzinnymi dokumentami. Dopiero tam znalazłem informację że mama była ochrzczona w kościele na ulicy Brzeskiej w Białej jako Stanisława, bo w Wielkiej Brytanii używała imienia Christina – przyznaje John.
Odwiedził też ulicę Górną gdzie kiedyś stał dom w którym wychowała się jego matka. – Staram się poznać historię rodzinną. Wiem, że w Polsce żyją jeszcze moi kuzyni, ale nie wiem gdzie mieszkają – dodaje. – Chcielibyśmy dowiedzieć się też czegoś więcej o jej aresztowaniu, bo ustaliliśmy że w tym czasie pracowała w gospodarstwie swojej ciotki. Być może lokalni historycy zdołają nam pomóc – zastanawia się pani Alicja.
– Rodzina Stanisławy zarówno w Polsce jak i Wielkiej Brytanii myślała że ona nie przeżyła wojny. Dopiero Czerwony Krzyż pomógł – opowiada dalej żona Johna, która o całej historii zamierza napisać książkę. – Kiedy odkryłam to pudełko z dokumentami, nie poszłam spać dopóki wszystkiego nie przeczytałam. Od tamtej pory wiedziałam, że to materiał na książkę. Nie rozpoczęłam jeszcze pisania. Ale mam pomysł jak to ma wyglądać. Ta historia ciągnie się długo, bo np. ojciec Johna zmarł w Polsce. A zakończenie to powrót Johna do Polski. Chce teraz starać się o polskie obywatelstwo.
W Białej Podlaskiej John zamierza jeszcze m.in. odwiedzić grób swojego dziadka, który do końca życia był przekonany, że jego córka Stanisława nie przeżyła wojny.
– Mam na szczęście sporo starych rodzinnych fotografii, m.in. z Białej Podlaskiej – przyznaje John. – Pamiętam też swój pierwszy przyjazd do Polski, miałem wtedy 11 lat. Jechaliśmy trzy dni pociągiem. W Polsce była komuna, było biednie. Gdziekolwiek chcieliśmy pójść, musieliśmy to zgłaszać. Byliśmy śledzeni przez milicję, która nie była zbyt dyskretna. No może dopóki nie zaproponowaliśmy im paczki angielskich papierosów – żartuje John.
On i jego żona Alicja osiedlili się w Toruniu. Ale John chce zgłębić historię rodziny swojej matki. Szuka kontaktu ze swoim kuzynostwem. Można się z nimi skontaktować m.in. poprzez Facebook (Alicja Johnson).